Sabina 07.01.2008 14:36

mam chłopaka, jesteśmy ze sobą 2,5 roku, to nie jest zadna przelotna znajomosc, w przyszlosci na pewno wezmiemy slub, ale nie wczesniej jak za 3 lata, poniewaz musimy skonczyc studia (ktore zaczeslismy niedawno). Mam 24 lata, moj chłopak 25,jestesmy katolikami. Postanowilismy zachowac czystosc do slubu ,nie jest to łatwe,ale staramy sie. ostatno zastanawialismy sie czy to wogole jest mozliwe, czy to ma sens. znamy wartość czystości-duzo czytalismy na ten temat. Kobiecie latwej sie powstrzymac, ale czy zdrowy mezczyzna moze tak dlugo czekac??? czy to nie spowoduje zaburzeń w przyszłosci???czy tak długie powstrzymanie sie nie prowadzi do masturbacji?? boje sie go o to zapytac ,bo wiem ze to byloby przez mnie...Tak zastanawiam sie co byloby gorsze:współżycie czy masturbacja (w jego przypadku). do tej pory bylam zdecydowana na zachowanie czystosci, moj chlopak szanuje moja decyzje,okazujemy sobie duzo czulosci,ale czasem dochodzi miedzy nami do podniecających piszczot.staram sie nie prowokowac i unikac takich sytuacji,ale nie zawsze to mozliwe.kiedys moj chlopak powiedzial mi jak czasem ciezko mu sie powstrzymac,ze jest przeciez tylko czlowiekiem, normalnym zdrowym facetem, ale nigdy nie naciska zebym sie zgodzila.i tak sobie mysle, czy ja jestem w porządu bedac ta radykalna,czy przez to nie strace zwyklej spontanicznosci,czy nie narazam mojego chlopaka na grzech masturbacji...nie wiem-moze powinnam porozmawiac ze spowiednikiem??ale nie wiem czy bede umiala wyrazic o co mi chodzi i czy mnie zrozumie.i jescze tak sobie mysle:w dawniejszych czasach latwiej bylo zachowac czystosc,slub byl najwyzej po roku znajomosci(to bylo normalne np. w czasach naszych rodziców.,rok na pewno bylo łatwo wytrzymac;a teraz trzeba dluzej czekac,az ukonczy sie edukacje,znajdzie prace.Wiem ze przykazania nie zmieniaja sie w czasie..My nie jestesmy juz nastolatkami,lecz dojrzalymi ludzmi,związek traktujemy poważnie.jesli chodzi o wspolne mieszkanie przed slubem-zdecydowanie nie,moj chlopak nigdy u mnie nie nocuje,unikamy tez dluzszych wspolnych wyjazdow np.w wakacje.spedzamy ze sona duzo czasu,mamy podobne zainteresowania.chcialabym aby nasza milosc byla czysta,szczera,ale pojawiły sie u mnie wątpiwości odnosnie tego czy to normalne tak długo czekac ze wspołzyciem?prosze o ustosunkowanie sie do moich przemyslen,o jakies porady.Pozdrawiam;)

Odpowiedź:

Żyje na świecie sporo celibatariuszy. Jakoś sobie z zachowaniem czystości radzą. I nie słychać o masowych chorobach z tego powodu. Zachowanie czystości może być trudne, zwłaszcza dla kogoś czekającego na małżeństwo, ale nie niemożliwe.

Czy takie oczekiwanie nie jest narażaniem partnera na grzech? Ano jest. Jednak współżycie przed ślubem też jest grzechem ciężkim (zasadniczo to większy grzech, bo jego skutki mogą się wiązać z większym złem). Co więc robić?

Odpowiadającemu wydaje się, że u źródeł tego z pozoru nierozwiązywalnego problemu problemu tkwi pewne błędne założenie. Brzmi ono: pobrać się można dopiero wtedy, gdy skończy się naukę. Teoretycznie człowiek powinien zakładać rodzinę dopiero wtedy, gdy jest w stanie sensownie w niej funkcjonować. Czyli ma gdzie mieszkać, ma pracę. Jednak tak podchodząc do sprawy można doczekać z decyzją o ślubie do emerytury. Siłą rzeczy na pewien życiowy standard i zawodową pozycje pracuje się latami. Takie założenie należy wiec uznać za błędne.

Co właściwie przeszkadza wam pobrać się już teraz? Czy źródło, z którego dziś się utrzymujecie wyschnie po ślubie? Czy rzeczywiście trzeba zaczynać wspólną drogę od kosztownego weseliska? (co niektórych powstrzymuje przed zawarciem małżeństwa). Tak naprawdę nie ma poważnych przeszkód, byście pobrali sie już teraz. Trochę odwagi...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg