Paweł 27.12.2007 14:25

Szczęść Boże!
Mam takie oytanie:
Jak to jest - jeżeli ma się wątpliwości czy jakiś czyn był grzechem ciężkim czy nie to znaczy, że jednak nie był (ze względu na to, że musi być W PEŁNI dobrowolny)?? Oczywiście zakładam, że nie ma się niewiedzy w stosunku do tego, czy dany czyn to ciężka materia.
Podam przykład: ktoś dokuczał koledze i potem nie wie, czy zgrzeszył ciężko czy nie. Jest to grzech cięzki ?

Z góry dziękuję za odpowiedź. Z Panem Bogiem.

Odpowiedź:

Nie musisz być pewny, że popełniasz grzech ciężki, by go rzeczywiście popełnić. Wystarczy świadomość, że robisz źle. Gdybyś nie wiedział, że robisz źle, wtedy można by sie zastanawiać nad powodem tej niewiedzy (zawiniona, niezawiniona) czy poziomem poczytalności...

"Dokuczałem koledze" to pojecie tak szerokie jak "dręczyłem zwierzęta". Można głaskać kota pod włos (czego może nie lubić) a można mu podpalić ogon. To zupełnie różne czyny, choć mieszczą się w pojęciu dręczenia zwierząt. Podobnie jest z dokuczaniem koledze. Dopiero powiedzenie, co się faktycznie zrobiło, daje obraz sprawy.

Jak ocenić dokuczanie? Trzeba po prostu ocenić wielkość krzywdy, jaką się komuś wyrządziło. Jeśli potraktował coś jako żart, nie ma problemu, jeśli dostał rozstroju nerwowego, sprawa jest poważna.... Choć oczywiście trochę zależy to od wrażliwości konkretnego delikwenta...

W sytuacji wątpliwości, czy dany grzech był ciężki nie ma jednej, obowiązującej wszystkich zasady. Bo ludzie są różni. Bandyta będzie sie zastanawiał, czy zabicie donosiciela było grzechem ciężkim, a ktoś przewrażliwiony, czy jest nim krzywe spojrzenie na mamę. Dlatego lepiej zajrzyj, co na ten temat napisał ks. Michał Kaszowski (TUTAJ)

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg