marta 25.12.2007 22:22

zaczne od tego ze kiedys nie wierzylam w przeznaczenie a co dopiero fatum. od zawsze uwazal ze czlowiek jest kowalem wlasnego losu, ale po paru latach naprawde mam co do tego wiele watpliwosci.
nie bede opowiadac o moim zyciu, ale jest naprawde zle. Po prostu od paru lat nic sie nie uklada. Czy to mozliwe zeby jednej rodzinie zdarzylo sie tyle nieszczesc?? wszystko, naprawde jest nie tak jak ma byc. ciagle sobie powtarzam ze nie mozna dramatyzowac i musze sie trzymac. Moja przyjaciolka ciagle powtarza mi ze musze ufac Bogu bo to wszytsko musi miec jakis sens, ale sama nie jestem pewna.
Popelniam wiele grzechow i czesto odwracam sie od Boga. Im zarliwiej sie modle o odciagniecie ode mnie pokus tym pojawia sie ich wiecej nie wspominajac o narastajacych watpliwosciach... co ja mam zrobic?? do kogo sie udac?? tylko prosze by rada nie brzmiala idz do jakiegos ksiedza z twojej parafii.
Nie jestem czlowiekiem wylewnym...
mam jeszcze jeden problem. Moze wydawac sie smieszny:
otoz okropnie boje sie ciemnosci. Czuje ze ktos mnie obserwuje. Pewnie jest w tym wiecej wytworu mojej wyobrazni, ale naprawde nie jestem w stanie tego opanowac. mam juz tyle lat a jednak gdy jestem sama w pokoju musze swiecic swiatla by moc spokojnie zasnac. czekam na w miare mozliwie szybka odpowiedz

Odpowiedź:

Im bardziej starasz sie walczyć z pokusami, tym bardziej kusiciel sie wysila. To normalne. Gdybyś dała sobie spokój, to pewnie pokus byłoby znacznie mniej. Ale przecież nie chodzi o to, żeby żyć byle jak, ale by być blisko Boga. Musisz się więc z tym pogodzić. I ciągle sie modlić, by Bóg jak najbardziej przed pokusami Cię chronił....

Dlaczego spada na Ciebie wiele nieszczęść? Tego nikt nie może powiedzieć. Czasem Ty, Twoi bliscy, możecie się tego z większą lub mniejsza dozą prawdopodobieństwa domyślać. Przyjaciółka ma rację. Pozostaje mimo wszystko ufać Bogu. On na pewno nie chce naszej krzywdy. Mów Mu o tym, co Cię boli. Mów, ze chciałabyś zrozumieć. Może z czasem, na modlitwie, wszystko sobie jakoś z Bogiem wyjaśnisz... Nie chodzi o to, że nagle wszystko zrozumiesz. Raczej o to, ze nauczysz się w doświadczeniach losu mimo wszystko widzieć jakieś dobro...

Wątpliwości... Często najlepiej po kolei wszystkie je wyjaśniać. Zaczynając od fundamentalnych. Wtedy często pozostałe same się rozwiązują. Jak to zrobić? Postaraj sie o regularną formację, spotkania w jakiejś grupie, regularne czytanie Pisma Świętego czy mądrych książek. Nie zaniedbuj tez modlitwy. Ona łatwiej rozwiewa wątpliwości niż długie rozmyślania bez Boga... Z czasem powinno być łatwiej...

Co ze strachem przed ciemnością? W tej kwestii chyba najlepiej będzie, jeśli udasz się do specjalisty. Rady, jakich udzieliłby odpowiadający mogłyby zaszkodzić...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg