szymon 19.11.2007 17:30

Szczęść Boże!
Aby zadać pytanie muszę przybliżyć pewną sytuację (niekoniecznie opowiada o mnie, rozpatrzmy ją hipotetycznie...)

Mój tata jest kierowcą autobusu. Po skończonej pracy znalazł pod siedzeniem zagubioną komókę. Nie istnieje Biuro Rzeczy Zagubionych, więc postanowił ją zabrać do domu. (Co pownien w takiej sytuacji zrobć? Czy zrobił dobrze?)
Następnie telefon przez jakiś czas był nieużywany, aż ja, znajdując go w swoim domu, wiedząc o jego pochodzeniu, zacząłem o używać.


1. Czy to co zrobił mój tata jest grzechem?

2.Zakłądając, że takie przyniesienie telefonu do domu jest grzechem:

a) czy ja używając komórki jestem niejako współodpowiedzialny?
b) jakim grzechem jest używanie przeze mnie tego telefonu?
c) co powininem zrobić w takiej sytuacji? (Niech odpowiadająćy weźmie pod uwagę fakt, że jeśli ja nie używałbym tej komórki, prawdopodobnie nie używałby jej nikt, byłąby w moim domu bezużyteczna...)

Proszę o rozwianie niepewności sumienia w osądze takiej sytuacji, Dziękuję za poświęcony czas!

Odpowiedź:

Jeśli nijak nie dało się ustalić czyja to komórka (można było zadzwonić na dowolny kontakt do czasu jak się wyładowała i spytać o właściciela) to nie ma żadnego grzechu. Zwłaszcza jeśli nie była to jakaś komórka bardzo droga. Tym bardziej, ze zapewne kierowca liczył, że ktoś go o nią zapyta. Jeśli nikt jej nie szukał, to korzystający z niej nie popełnia grzechu...

J.

więcej »