AA
06.11.2007 07:21
Jeśli modlę się nie do końca dla Boga, ale dla mojego chłopaka, który jest bardzo wierzący, bo wiem jak bardzo potrzebuje wspólnej modlitwy, to jak bardzo źle postepuję? Nie wiem...sama mam rzedko chęci się modlić, ale jak on mnie poprosi o wspólny różaniec albo koronkę to przeważnie nie odmawiam. Taka wspólna modlitwa często daje mi radość, ale jak na to patrzy Bóg? Wydaje mi się, że to za mało, że w tej modlitwie jest wola dobra i poświęcenia dla drugiej osoby,ale nie o to do końca chodzi w modlitwie... Podsumowując - po prostu czuję, że nie modlę się z wewnętrznej potrzeby rozmowy z Chrystusem, tylko żeby sprawić przyjemność jemu... ???
Odpowiedź:
Jeśli modlisz się dla swojego chłopaka, to nic w tym złego. Jest to jednak na pewno dobra okazja, by przemyśleć własne relacje z Bogiem. Może najwyższy ku temu czas?
Piszesz, że rzadko masz chęci się modlić. Pół biedy, jeśli rzecz dotyczy tylko różańca czy koronki. Gorzej, jeśli każdej formy modlitwy. Nawet własnymi słowami. Bo człowiek nie powinien robić Bogu łaski swoja modlitwą. Tak naprawdę, to wielki zaszczyt. Nawet jeśli nie masz ochoty klęknij do modlitwy co wieczór. I powiedz Mu, że jakoś nie umiesz, nie chcesz się modlić, ale klękasz przed Nim, bo wiesz, kto tu jest szefem. Tych parę zdań, powiedzianych szczerze Bogu znaczy więcej niż długa i mechaniczna modlitwa. Bo modli się przede wszystkim serce człowieka, potem dopiero jego ciało czy usta. Od tego zawsze trzeba zaczynać...
J.