ja . 04.11.2007 19:40
Wiem, że kilkakrotnie padały już tu pytania co do obgadywania, ale to naprawdę bardzo ważne...
Czy odpowiadająy uważa, że powinnam iść do spowiedzi, bo przyjęcie Najświętszego Sakranentu jest grzechem ciężkim ( świętokradztwem) gdy
ktoś opowiada mi o swoich nauczycielach, np: o błedach, ich niezangażowaniu w lekcję, niezrozumiałych tłumaczeniach, czasem wylicza ich niedobre cechy charakteru, używając niemiłych, obrażliwych epitetów i mówi, że tego i tego (nauczyciela) nie lubi
Dodam, że wtedy milczę, lub odbijam piłeczkę tłumacząc, że może (ten nauczyciel) jeest wymagający itd. lub gdy zabraknie mi argumentu nic nie mówię. Czasem zaczynam mówić o dobrych cechach swoich nauczycieli. Zadarza mi się jednak, że mówię coś złego, ale staram się to potem odkręcić, mówiąc, o przykładach które wskazują na dobre cechy nauczyciela lub mówiąc, że nie jest tak żle i pewnie będzie to dla mnie dobre...
Nie przerywam, gdy ktoś obgaduje bo boję się reakcji, poza tym wtedy (wiem, że to smutne), ale nie ma już zwykle o czym gadać, lub rozmowa jest sztywna.
Kiedy ktoś zaczyna krytykować, wiem że robię żle nie przerywając mu, ale mimo to decyduję się to kontynuować. Potem trudno mi się modlić. Wiem, że zamiast Jezusa wybrałam grzech :(Jakbym GO nie kochała :( Zwłaszcza iż parokrotnie już próbowałam sie poprawić :( A nie chcę się usprawiedliwiać, że to nie moja wina, że to nie ja obgaduję :(
Proszę odpowiedzieć... Co mam zrobić gdy ktoś zaczyna przy mnie obgadywać innych... jak zaragować ?
Proszę o szbką odpowiedz