Laura 15.10.2007 19:53
Od kilku lat wszystko się wali w moim życiu, utrata ukochanej osoby, utrata pracy.... W końcu pojawiła się depresja, brak sensu życia, ogromny lęk, pustka duchowa i poczucie całkowitego wyczerpania i samotności. Taki stan określa się mianem depresji sytuacyjnej. Mam jednak rozterki, czy wystarczą leki, które mają dać sztuczne szczęście, czy jest to jakiś problem ducha? Czy pustka duchowa i rozpacz, lęki są wynikiem choroby-depresji, czy zródła tego stanu, oprócz tych bolesnych sytuacji, należy szukać w duchowości? Ostatnio czytałam wypowiedz jednego egzorcysty na temat dręczeń diabelskich, podane zostały objawy, między innymi depresja i lęki, czyli podobne do opisanych przeze mnie. Zastanawiam się, czy w takim stanie duchowym i długotrwałym warto udać się po pomoc do egzorcysty, czy powinnam udać się do lekarza? Czy lekarz, który nie jest katolikiem, może w takich sytuacjach pomóc i czy jego pomoc jest wystarczająca? A co z duchowością? Nie tak dawno szukałam pomocy u osoby duchownej, ale zostałam głęboko skrzywdzona, potem okazało się, że ten człowiek mówił niezgodnie z nauką kościoła, chciał wykorzystać moje zagubienie. Boję się zaufać, żeby znowu nie doświadczyć krzywdy,a z drugiej strony potrzebuję pomocy. Proszę o radę.