Maya 12.10.2007 19:18

Moje pytanie dotyczy odpowiedzi na pyt. o posłuszeństwie wobec rodziców:

Posłuszeństwo wobec rodziców obowiązuje do czasu usamodzielnienia się. Od wieku zależy o tyle, że trudno jednakowo traktować czternastolatka i osobę 24 letnią. Rodzice tej ostatniej jednak powinni pozwalać na większą samodzielność...

Posłuszeństwo wobec rodziców nie obowiązuje w trzech sytuacjach:

a) gdyby rodzice nakazywali zło
b) gdy chodzi o wybór drogi życiowej
c) gdy chodzi o wybór partnera życiowego


I teraz moja sytuacja: jeżeli przez cały czas, aż do pełnoletności odczuwałam w sobie powołanie do zakonu, ale spotykając się pózniej po szkole średniej, gdy byłam pełnoletnia z kategorycznym sprzeciwem rodziców co spowodowało, że nie wstąpiłam do zakonu, czy moge się usprawiedliwać przed Bogiem, że byłam związana posłuszeństwem wobec rodziców?

Potem miałam wiele wątpliwości, teraz nie wiem jakie mam powołanie, ciągle nad tym myślę, raczej skłaniam sie do tego, że jednak go nie mam, wiem, że w jakimś stopniu nie mogłabym zyć jako zakonnica...choć wiem, że gdyby nie sprzeciw rodziców, to na pewno bym wtedy po szkole wstąpiła.

2. Teraz nadal mieszkam z rodzicami (jestem pełnoletnia - studiuję) czy nadal jestem w róznych rzeczach zobowiązana posłuszeństwem rodziców? Szanuję ich i nie chcę robić czegoś wbrew ich woli...

3. Czy jesli proszą mnie o hm, np. jakieś zakupy, a akurat jest niedziela, to czy mogę się usprawiedliwiać tym, że muszę być posłuszna wobec rodziców?Czy jeśli proszą mnie o pójscie do sklepu, żeby kupić alkohol, papierosy, to jak sie sprzeciwię będzie to jakiś grzech wobec rodziców i Boga?

Nie chcę tutaj zabrzmieć na jakąś fanatyczkę posłuszeństwa wobec rodziców. Nie zawsze udaje mi sie zachować posłuszeństwo, ale zawsze czułam, że w takich waznych sprawach jak wybór drogi życiowej trzeba po prostu uszanować wolę rodziców.

4. Czytając biografie różnych świętych często czytam, że musieli uciekac z domów, żeby wstapić do Zakonu czy Klasztoru. Czy tak patrząc ja wzgardziłam w jakiś sposób tym powołaniem danym od Boga(które myslałam, że mam, a teraz jest powodem mojego wyrzutu sumienia - choć nadal nie wiem jakie to powołanie jest), czy mam grzech?

Odpowiedź:

1. Widzisz... Pan Bóg na pewno nie wini Cię za to, że nie zrealizowałaś powołania, które - być może - Ci wyznaczył. Człowiek, dopóki nie złoży w zakonie wieczystych ślubów, nie może być go pewien. (Może być za to pewien że go nie ma, kiedy przyjmie sakrament małżeństwa. Bo Bóg w tym sakramencie wybór człowieka pobłogosławił swoja łaską). To przykazanie miłości Boga i bliźniego jest tym, co nam Jezus nakazał. Nie realizacja powołania. Więc nie obwiniaj się, ze nie poszłaś do zakonu. Nie obwiniaj tez za to rodziców. Bo dziś, jeśli chcesz, możesz to zmienić. Zwłoka nie jest odrzuceniem powołania. Ale jeśli dziś się wahasz, to być może po prostu go nie masz...

2. Dopóki studiujesz, mieszkasz z rodzicami, nie jesteś w pełni samodzielna. Powinnaś się z rodzicami liczyć. Zwłaszcza w sprawach dotyczących domowego porządku (godziny powrotu itd). Ale oni też powinni się liczyć z tym, że nie jesteś już dzieckiem. To powinno działać w obie strony. Nie ma wprawdzie przykazania "Nie bądź despotą wobec własnych dzieci", ale wiadomo, że dziecko jest osobą i przysługują mu pełne prawa ludzkie. Nie jest przedmiotem, którym rodzic może poniewierać...

3. Kiedy rodzice proszę, żebyś coś im kupiła, zrób to. Możesz zwrócić im uwagę, ze wolałabyś nie wspierać niedzielnego handlu. Ale nie wszczynaj z tego powodu domowej wojny...

4. Na pewno nie idąc do zakonu nie popełniłaś grzechu. Z przyczyn, które podano w punkcie 1.

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg