Vann 05.10.2007 22:38

Witam!
Mam problem, w zasadzie nie wiem jak to określić, jakiś czas temu mocno oddaliłam się od Boga, po pewnym czasie zdecydowałam się na spowiedź, było to dla mnie emocjonujące wydarzenie. Było mi ciężko ale starałam się naprawić wszystko, na jakiś czas udało mi się, po pewnym czasie przyszły natarczywe myśli na temat przeszłych spraw, wrociły pokusy w sensie myśli, po paru miesiącach od spowiedzi popadlam w zwatpienie, jakos bylo mi wstyd przed Bogiem a takze księdzem u ktorego sie spowiadalam, ze wolałam sie nie pokazywac w kosciele, pochlonelam sie w pracy bez reszty, ciagle pracowalam i nadal to robię, mam bardzo dużo obowiązków rowniez poza praca od rana do wieczora , mysli odeszly, a ja teraz czuje sie ze mi czegos brak, nie mam pojecia jak wrocic do Boga, bo wciaz odczuwam wstyd i jedna mysl w glowie, ze taka juz jestem i nic sie nie da z tym zrobic, nie chce w to wierzyc, ale takie przeswiadczenie tkwi we mnie. Nie wiem co z tym zrobić. Jak naprawić relacje z Bogiem i dlaczego odczuwam do tego stopnia zwatpienie..:/ odczuwam w tej dziedzinie wielka bezsilność....
dziekuje

Odpowiedź:

O swoja wiarę trzeba dbać jak o kwiatki. Trzeba ją pielęgnować. Między innymi przez regularną modlitwę, uczestnictwo w Eucharystii, a także regularna spowiedź. Być może tej ostatniej w Twoi wypadku trzeba najbardziej. Bo spowiedź to nie tylko zmycie starych grzechów, ale także pomoc - łaską sakramentu - w dobrym i świętym życiu...

Być może wtedy nie powróciłyby myśli o starych, już przebaczonych sprawach. I łatwiej byłoby odrzucić pokusy... A wtedy zapewne i Bóg wydałby Ci się bliższy...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg