Pepitta 01.10.2007 23:10

Mój problem polega na tym że nie jestem w stanie się tak naprawdę skupić na Mszy Św. Wiem że Bóg jest wtedy z nami w kosciele ale tak naprawdę nie mogę tego poczuć, wyobrazić sobie. Mam na myśli zwłaszcza moment przemienienia. Jest to tak naprawdę krótki moment i wczasie całej Mszy i nie potrafie wtedy wczuć sie w tą wzniosłą atmosferę. Jak mam pracować nad sobą? Chciałabym by Msza była dla mnie tym cudownym momentem o których opowiadają święci, wielcy chrześcijanie, którzy przecież nieraz w jej czasie nawracali się, przeżywali niesamowite przemiany? Ja sama czuję potrzebę nie raz iść w tygodniu do kościoła ale wiem że na przykład znajoma, starsza kobieta chodzi codziennie bo sprawia jej to ogromną radość. Dla niej dzień bez Mszy to stracony dzień.

Druga sprawa , która łaczy się z pierwszą to że jest mi trudno wziaść do reki różaniec, jeśli tak naprawdę nie proszę o coś albo nie dziękuję.
z góry dziękuję za ODPOWIEDZ , jest to dla mnie bardzo ważne

Odpowiedź:

Problem w tym, że takie głębokie przeżywanie Mszy, odczuwanie bliskości Boga, to łaska. Można ją od Boga otrzymać, ale raczej trudno to w sobie wypracować. Możesz dołożyć starań, by na Mszy być skoncentrowaną, możesz rozmyślać nad tekstami modlitw. Ale łaski nie wypracujesz. Pamiętaj tylko, ze wartości czyjejś wiary nie mierzy się otrzymanymi łaskami, ale tym, co człowiek sam w relacje z Bogiem, w chrześcijańskie życie wkłada...

Co do różańca... Na pewno jest to modlitwa trudna. Bo wymaga wypowiadania słów, a koncentrowania sie na rozważanych prawdach. Kiedyś, gdy "Zdrowaś Maryjo" nie miało części zaczynającej się od "Święta Maryjo", była chyba łatwiejsza. Jak się w niej rozkochać?

Chyba przede wszystkim powinnaś zacząć od uczenia się postawy bezinteresowności. Także wobec Boga. Odmawiaj różaniec, rozmyślaj nad tymi tajemnicami nie w nadziei, że coś dostaniesz. Choćby miała to być jakaś duchowa pociecha. Tylko dla zagłębienia się w zbawcze wydarzenia...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg