Mama i Tata 27.09.2007 14:15
Witamy,
pewien temat ostatnio kilka razy poruszony w "zapytaj", dał nam bardzo dużo do myślenia. chodzi o współudział w grzechu. deklarujemy się jako ludzie niewierzący, ale mieliśmy zamiar dać dzieciom wolny wybór i posyłać je na religię jeśli wyrażą takie życzenie. i właśnie natknęliśmy się na owo zagadnienie "współudziału w grzechu". czy to znaczy że na religii naszym dzieciom będzie się wmawiać grzechy, winę za "bezbożnych" rodziców? mam koleżankę, która od dziecka symuluje chodzenie na mszę, spowiedź itp. tylko dlatego że jej głęboko wierząca matka powiedziała jej że sama nie dozna zbawienia jeśli nie wychowa dzieci na gorliwych katolików. jaki to ma sens? wszyscy nasi znajomi to rodziny zdecydowanie wierzące - tak twierdzą - ale gdy rozmawiamy o małżeństwie, seksie, antykoncepcji i gdy pytam czy mówią o tym na spowiedzi, na ogół słyszę "kto by rozmawiał z księdzem o takich sprawach?" więc jak to jest? czy wychowanie katolickie opiera się na zakłamaniu i hipokryzji? jak mamy to wytłumaczyć dzieciom? nigdy nie zamierzaliśmy ich nastawiać przeciwko kościołowi ale co, jeśli kościół będzie je nastawiał przeciwko nam?