27.09.2007 10:59

miałem taką sytuację, że czytałem ksiązkę.. kiedy byłem w połowie, znalazłem artykuł mówiący, że książka ta była inspiracją dla okultystów...zaprzestałem czytania jej... ale w trakcie czytania, a przed znalezieniem tego artykułu powiedziałem koledze, że czytam właśnie tą książkę... po znalezieniu artykułu starałem się odpolecić tą ksiązkę, wysłałem mu ten artykuł, napisałem co o tym myślę, a on ku mojemu zdziwieniu stwierdził, że zachęciłem go do tej ksiązki... napisalem mu, że mnie źle zrozumiał, że chcę go od tego odchęcić i podałem jeszcze raz argumenty przeciw (o tym, że okultyzm to zlo i nie warto czytać cokolwiek co miało z tym jakiekolwiek powiązania, było inspiracją itp.), a on stwierdził, że jego to zachęca...
czy więc popełniłem jakiś grzech? bo przecież mialem intencję, aby mu tej ksiązki nie polecać, a wręcz go zniechęcić, a stało się niestety zupełnie inaczej... zanim mu to powiedziałem to miałem wątpliwości czy poruszać ten temat, że może on o tej książce zapomniał (bałem się też, że to powiązanie z okultyzmem może go jakoś zachęcić), ale wydało mi się, że moim obowiązkiem jest bycie uczciwym i poinformowanie go o powiązaniach tej ksiązki w jakiś sposób z okultyzmem i odwiedzenie go od niej...

Odpowiedź:

Choć zachęciłeś kolegę do przeczytanie owej książki, to nie jesteś tu niczemu winien. Chciałeś dobrze, a kolega zrobił po swojemu. To on podjął decyzję.

Czasem warto pamiętać, że niektórym owoc zakazany smakuje szczególnie dobrze...

J.

więcej »