czternastolatka 25.09.2007 19:04
Gdzieś przeczytałam, że rodziców trzeba słuchać do 16 roku życia. Czy to prawda? Czy muszę ich słuchać we wszystkim, nawet w mało ważnych sprawach? Co jest tutaj rozgraniczeniem grzechu ciężkiego, a lekkiego?
Często kłóce się z mamą. Obie jesteśmy wybuchowe, krzyczymy, ale po chwili wszystko jest w porządku. Czy to grzech ciężki, bo często mam problem czy przystąpić do Komuni św. czy nie?
Odpowiedź:
Posłuszeństwo wobec rodziców obowiązuje do czasu usamodzielnienia się. Od wieku zależy o tyle, że trudno jednakowo traktować czternastolatka i osobę 24 letnią. Rodzice tej ostatniej jednak powinni pozwalać na większą samodzielność...
Posłuszeństwo wobec rodziców nie obowiązuje w trzech sytuacjach:
a) gdyby rodzice nakazywali zło
b) gdy chodzi o wybór drogi życiowej
c) gdy chodzi o wybór partnera życiowego
W dwóch ostatnich sytuacjach warto ich słuchać, ale zdecydować trzeba samodzielnie... Z małym zastrzeżeniem: o wyborze partnera życiowego osoba niepełnoletnia raczej nie decyduje...
Jeśli po kłótni z mama szybko się godzisz, to raczej nie ma grzechu ciężkiego i można przystępować do Komunii. Widać z tego, że kłótnia wynikała bardziej z gwałtownych emocji, a nie złej woli. Rozumiał to świety Paweł gdy pisał w liście do Efezjan (4, 26): "Gniewajcie się, a nie grzeszcie: niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce"...
J.
J.
Posłuszeństwo wobec rodziców nie obowiązuje w trzech sytuacjach:
a) gdyby rodzice nakazywali zło
b) gdy chodzi o wybór drogi życiowej
c) gdy chodzi o wybór partnera życiowego
W dwóch ostatnich sytuacjach warto ich słuchać, ale zdecydować trzeba samodzielnie... Z małym zastrzeżeniem: o wyborze partnera życiowego osoba niepełnoletnia raczej nie decyduje...
Jeśli po kłótni z mama szybko się godzisz, to raczej nie ma grzechu ciężkiego i można przystępować do Komunii. Widać z tego, że kłótnia wynikała bardziej z gwałtownych emocji, a nie złej woli. Rozumiał to świety Paweł gdy pisał w liście do Efezjan (4, 26): "Gniewajcie się, a nie grzeszcie: niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce"...
J.
J.
