anouk 24.09.2007 01:51
nie podaję e-maila bo dzieci mają tam wstep.Chcę zapytac czy nie mam większego grzechu odmawiajac mężowi współżycia w dni płodne niż gdybysmy stosowali stosunek przerywany, jesli z tego powodu mąż ucieka do kolegów, w alkohol oddalamy się od siebie, nawarstwiaja się wzajemne pretensje. Niestety w dni niepłodne nie udaje mi sie uzyskać podniecenia (zespół napiecia) stosunek nie sprawia mi przyjemnosci. W dni płodne jest zupełnie inaczej-ale wtedy grzeszymy i to co powinno nas zblizać do Boga oddala nas. A z kolei co jest warte przystapienie do sakramentów jesli nie potrafię żałować uniesień przeżytych w te dni i marzę o następnych? jesteśmy 18 lat po ślubie, mamy 3dzieci, a przez abstynencję czuję się niekochana, bo u męża pocałunek czy przytulenie już wywołuje podniecenie które trudno zahamować więc unikamy nawet tego. Żal mi tych lat wzajemnego uciekania od siebie ,podczas gdy tyle par się tym nie przejmuje...Nawet już nie wiem czy mam szansę naprawić sytuację skoro ciągle jesteśmy skazani na dystans...proszę o radę