Krzysztof 30.07.2007 13:12

Jesttem w małżeństwie od 13lat. W naszym małżeństwie nie dzieje się dobrze. A w związku z tym nasze współżycie jest dość nieregularne wskutek tej sytuacji i braku pozytywnych uczuć w stosunku do żony mam nawet watpliwości czy powinniśmy w ogóle współżyć. Jednocześnie zdarzają mi się upadki (masturbacja, pornografia). Doszło do tego że zacząłem wręcz nie akceptować albo nawet nienawidzieć tej dziedziny mojego życia która jest przyczyną moich upadków w grzechy ciężkie. Jeśliby to było mozliwe i bez uszczerbku dla mojego zdrowia to pozbyłbym się popędu seksualnego bez żalu. Czy tak myśląc popełniam jakis grzech (czasami miałbym się ochotę wykastrować).

Dodam tylko że żona jest po operacji usunięcia macicy więc pan Bóg już na pewno nie da nam dziecka, więcs ten motyw wspóżycia odpada. Owszem wspłżycia ma pogłębiać miłość ale jeśli nie ma tej miłośći to co tu pogłębiać. Dodam tylko że ten permanentny kryzys trwa u nas od około 7 lat

Odpowiedź:

Pragnienie pozbycia się popędu seksualnego nie jest grzechem. Byle nic konkretnego w tym kierunku nie robić, bo byłoby to samookaleczenie... Można się za to modlić o umiejętność panowania nad swoją płciowością, o oddalenie pokus w tym względzie...

Z ludzką płciowością jest trochę jak z ogniem. Kiedy już się go rozpaliło, trudno go ugasić. Dlatego warto unikać wszystkiego, co pokusy powoduje. Między innymi pornografii (z której korzystanie oczywiście samo w sobie już jest grzechem). Trzeba już od samego początku pokusę odrzucać, a nie z nią "pertraktować"....

Cała sytuacja na pewno jest dla Pana trudno. Może znajdzie sie sposób na prawdziwe odbudowanie waszej (Pana i żony) miłości? Może pomogłaby wizyta w poradni życia rodzinnego?

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg