Ewa z Warszawy
23.07.2007 17:21
Drogi Ojcze
w związku z szerokim zainteresowaniem na pewnym forum dyskusji w obronie chrystianizmu padło pytanie - " DLACZEGO BÓG STWORZYŁ CZŁOWIEKA??"
Pytanie zadano w kontekście publikacj pewnej książki new age i zarzutów
Autor logicznie dowodzi istnienia Wyższej inteligencji i wyżeszej świadomości, która nie potrzebuje cielesnej formy istnienia.
Jeśłi świadomość miłość i inteligencja mogą istnieć bezcieleśnie to dlaczego Bóg stworzył człowieka??
Mógłby poprzestać na istotach duchowych (anioły) bardziej zbliżonych do Stwórcy niż człowiek ??
BARDZO PROSZĘ O POMOC!! Oczekują ode mnie odparcia zarzutów.
Jest Ojciec dla mnie prawdziwym autorytetem, a problem jest również dla mnie dylematem-wątpiących. Ewa P.
Odpowiedź:
Po co Bóg stworzył człowieka? Z jednej strony - jak mówią definicje, których się uczy się młodzież przed bierzmowaniem - dla swojej chwały, z drugiej - dla szczęścia stworzeń (człowieka). Ciekawą odpowiedź znajdujemy w Katechizmie Kościoła katolickiego (356 i 358).
Pośród wszystkich stworzeń widzialnych jedynie człowiek jest "zdolny do poznania i miłowania swego Stwórcy"; jest on "jedynym na ziemi stworzeniem, którego Bóg chciał dla niego samego". Tylko człowiek jest wezwany do uczestniczenia w życiu Bożym przez poznanie i miłość. Został stworzony w tym celu i to stanowi podstawową rację jego godności:
Czemu to, proszę, obdarzyłeś człowieka tak wielką godnością? Niewątpliwie, stało się tak jedynie dla niepojętej miłości, dzięki której dostrzegłeś Twe stworzenie w sobie samym i w nim się rozmiłowałeś... Bo z miłości stworzyłeś go i dałeś mu istnienie, by radował się Twoim najwyższym i wiecznym dobrem.
Bóg wszystko stworzył dla człowieka, ale on został stworzony, aby służyć Bogu i kochać Go oraz by ofiarować Mu całe stworzenie:
Jakaż to istota otoczona tak wielkim poważaniem otrzyma istnienie? Jest nią człowiek, wielka i wspaniała postać żyjąca, cenniejsza w oczach Bożych niż całe stworzenie. Jest nią człowiek; dla niego istnieje niebo i ziemia, morze i całe stworzenie. Do jego zbawienia Bóg przywiązuje taką wagę, że dla niego nie oszczędził nawet swego jedynego Syna. Bóg nie przestał bowiem czynić wszystkiego, by doprowadzić człowieka do siebie i posadzić go po swojej prawicy.
Tak naprawdę katechizm kładzie więc nacisk na drugi człon odpowiedzi: Bóg stworzył człowieka z miłości.
Jeśli potraktować Boga tylko jako najwyższa inteligencje i świadomość (którą oczywiście jest, ale przecież nie tylko), to istnienie człowieka nie ma sensu. Siłą rzeczy nasuwa przypuszczenie, że chodziło tylko o Boży kaprys, zabawę. Jeśli jednak widzimy w Bogu osobę, wtedy perspektywa się zmienia. Bo rozumiemy (na pewno zasadniczo rozumieją to dorośli chcący mieć dzieci), że można chcieć istnienia innego człowieka nie dla zaspokojenia swoich potrzeb (żeby mieć służącego, żeby sie mieć kim bawić), ale dla niego samego; żeby był, żeby żył, żeby podzielić się z nim swoim szczęściem.
Swoją drogą jest w tym coś niesamowitego. Ten, który nas nie potrzebuje, chce nam coś dać. Powołał nas do życia z bezinteresownej miłości...
J.