Lena 30.06.2007 01:16
Witam ponownie!
Mój problem jest dość nietypowy i w zasadzie nie wiem, czy Odpowiadający jest w stanie mi cokolwiek doradzić, jednak mam nadzieję, że tak się właśnie stanie...
Przedstawię pokrótce sytuację: moi rodzice od dawna mieli kłopoty finansowe i nie ukrywam, że wina leży zdecydowanie po stronie mojej mamy. Tata zawinił tylko tym, że za bardzo mamie ufał, że jej, jako swojej żony, nie kontrolował. Z drugiej strony byłoby to dość trudne i skomplikowane, bo matka posuwała się nawet do fałszowania pieczątek urzędowych! Nie płaciła za mieszkanie, zaciągała kilka kredytów na raz, pożyczała pieniądze od sąsiadów, znajomych i nie była w stanie ich oddać. Tata sam pracował, wypruwał sobie żyły, żeby nas jakoś utrzymać - nawet wyjechał za granicę, a w tym czasie mama straciła wszystkie zarobione przez niego pieniądze :( Kiedy jej "przekręty" wyszły na jaw, nie mogłam na nią patrzeć. Miałam względem niej prawdziwą nienawiść w sercu. Modliłam się za nią, a z drugiej strony przeklinałam, nie umiałam sobie z tą sytuacją poradzić.
Wydawało się, że sytuacja została opanowana, byłam pewna, że długi zostały spłacone i wreszcie wszystko się ułoży. Mój tata ma bardzo dobre serce i przebaczył mamie wszystko. Niestety, kilka dni temu, jak grom z jasnego nieba, przyszła do zakładu pracy ojca informacja, że ma do spłacenia, uwaga, 24 000 zł!!! Proszę sobie wyobrazić, że mama zaciągnęła kolejny kredyt, nie wiem, jakim cudem, skoro nie pracuje nigdzie. Nie spłacała rat przez blisko rok, chowała przed tatą listy ostrzegające nas przed komornikiem. Matka wpakowała nas w bagno, z którego nie jesteśmy w stanie wyjść. Tata nie zarabia nawet 1000 zł miesięcznie :( Na pensję wszedł mu komornik i nie wiem, jak to wszystko się ułoży, bo szczerze w to wątpię. Jestem załamana!
Nie potrafię wybaczyć matce, mam ochotę wyrzucić ją z domu, nie mogę na nią patrzeć. Żal mi strasznie taty, bo on nie zasłużył sobie na takie życie. Boję się, że tata zrobi sobie krzywdę i że odbierze sobie życie. Nie wiem, jaki Bóg ma w tym cel, że nas tak doświadcza. Zaczynam szczerze wątpić, czy On w ogóle istnieje.
Czy myśli Pan, że moja matka jest chora psychicznie, że postępuje tak a nie inaczej? Jak, tak czysto po ludzku, mamy sobie poradzić w obecnej sytuacji? To jest tragedia dla naszej rodziny...
Jak mam przystąpić w końcu do spowiedzi, skoro nie umiem wybaczyć matce i mam straszne myśli względem niej i samej siebie? Żałuję, że się urodziłam. Nie widzę sensu w życiu, mam naprawdę dość. Wiem, że inni mają większe problemy, ale może przy tym silniejszą psychikę. Ja natomiast nie daję rady...
Proszę o napisanie czegokolwiek na ten temat i z góry dziękuję.