janek 24.06.2007 14:19
O odpowiedzi na moje ostatnie pytanie:
(Prosiłem kiedyś Odpowiadającego aby udzielił mi rady w tej kwestii:
Pytam sie Odpowiadającego jako pewnego eksperta w dyscyplinie Teologicznej co konkretnie można zrobić w tej sprawie. Doszukuje sie mianowicie takiej odpowiedzi że w ogromnym uproszczeniu ale nie zmieniającym sensu zdania u Odpowiadającego że powinienem Dać sobie z Nią (to znaczy z tą kobietą spokój). Z drugiej strony serce nie sługa jakoś nie potrafie o niej przestać myśleć, nie umiem i tak jest o kilku lat. Nadal ją Kocham. Dlaczego o tym pisze? Nie chce też ranić tej z którą teraz jestem bo jetsem obecnie teraz z inną kobietą. Jest to dla mnie bardzo ważne. Rozmawiam o tym z moją obecną kobietą ( Ona mnie bardzo Kocha) która twierdzi chyba tamtą jeszcze Kocham ja zaprzeczam żeby jej nie ranić ( bo wiem że bardzo jej zalezy na mnie). Zaczynam już wątpić w miłość miedzy kobietą i mężczyzną bo nie widze w Niej jakiejś celowości ani definicji skoro jest ślepa i chaotyczna. Moge powiedzieć o sobie (nie Wiem jak to ktoś inny odbierze, nie wiem czy to nieskromność) ale wiele wycierpiałem z powodu Tej z którą byłem a którą nadal Kocham - mówię tu także o miłości odpowiedzialnej i dojrzałej bo chciałem z Nią załozyć rodzine modliłem się za Nią - Dużo wyrzeczeń mnie kosztowała. Jestem idealistą czuje się katolikiem i chce o tym rozmawiać zeby nie miał tej kwestii wątpliwości bo może ktoś mi to wyjaśni . To dla mnie Bardzo Ważne z góry dziękuje. Bóg zapłać)
Odpowiadąjcy w punckie 1 odpowiedzi odpowiedział następująco:
1. W liście do Koryntian jest mowa ogólnie o miłości, niekoniecznie miłości narzeczeńskiej. Oczywiście prawdziwa miłość narzeczeńska (małżeńska) też ma cechy wymienione przez św. Pawła, ale nie upraszczajmy sprawy...
Chcę spytać co to znaczy "nie upraszczając sprawy"... Co to znaczy i jaki ma sens ten kontekst do sprawy?
W punkcie 2 pytam sie co mam zrobić skoro rzucę to kobiete zeby jej nie zranić i co dalej? Znajdę nową dziewczynę i co rzucę ją bo jej też nie pokocham i też ją moge zranić , a kobieta którą kocham do mnie nie wróci czy miłość nie jest absurdem inaczej nie jest ślepa tulko czy właśnie przez to nie sprawia człowiekowi cierpienia ale takiego które jest bezużyteczne bo do nikąd prowadzi? i jełśi chodzi o 4 punkt moja duma nie ucierpiała bo gdybym był dumny nie chciałbym aby do mnie wróciła przez list do Koryntian ja rozumiem że ta dziewczyna nie jest mnie godna ael ja ją Kocham a czyż miłość nie jest też łaskawa cierpliwa nie wybacza czyż nie takiej miłości mamy się uczyć-ja jej wybaczyłem. Jak w tym wszystkim mam znależc inną kobiete której nie kocham i się z nią ożenić wniosek : uważam że miłość jest też sprzeczna przynosi czsem niepotrzebne cierpienie a jak udowoniono miłośc jednostronna prowadzi do depresji a ta depesja prowadzi do samobójstw zwałszcza u dużej liczy młodych ludzi. Nikt nie mówi że jest łatwo, ale jak w tym wszystkim się połapać, na swiecie nie ma niczego co jest czarne i białe nie wszystko ma logiczny sens, - ale czy coś co jest bezużyteczne ma jakiś sens (troche też filozoficzne pytanie może ale prosze odpowiadającego o odpowiedź nie wiem co robić)