ktoś 03.06.2007 14:58

Kiedyś nie spowiadałam się z grzesznych myśli. Myślałam, że myśli nie mogą być grzechem, a jeśli są to nie ciężkim. Najczęściej myśli te nachodziły mnie (a ja je akceptowałam) podczas masturbacji, chociaż nie tylko. I nie wiem, czy wracać teraz do tej sprawy czy nie? I czy dobrze zrozumiałam, czytając wcześniejsze wypowiedzi Odpowiadającego, że akceptowane złe myśli są grzechem ciężkim?
PS Ostatnio spowiadam się już z tego grzechu...

Odpowiedź:

Jeśli spowiadałeś sie z innych grzechów przeciwko czystości (np. z masturbacji) to właściwie nieczyste myśli są niejako ich implikacją. Najlepiej jednak gdy powiesz w konfesjonale wszystko tak, jak powiedziałeś w tej chwili: że nie wiedziałeś, teraz już wiesz. Brak świadomości że robisz coś złego jest na pewno okolicznością, która tłumaczy, że dopiero teraz o sprawie mówisz. Przemilczenie sprawy będzie sie za Tobą niepotrzebnie ciągnęło...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg