katarzyna 01.06.2007 15:26
1) pojawiło się tu jakiś czas temu pytanie o istotę różnicy pomiędzy unikaniem ciąży poprzez współżycie w ok niepłodnym a antykoncepcją. chodzi o motyw, który moim zdaniem może być dokładnie taki sam: nie chcemy w tym momencie począć dziecka...jeśli wierzyć wskaźnikom skuteczności metody objawowo-termicznej (ja wierzę) to jest on zbliżony do wskaźnika skuteczności antykoncepcji hormonalnej i wyższy od skutecznościnp prezerwatyw...a zatem teoretycznie stosujać prezerwatywę daję Bogu większą szansę na ingerencję w moje plany:)
osobiście stosuje NPR i jest mi z tym dobrze ale trudno mi znaleźć argumenty wskazujące na to, że np stosowanie prezerwatywy jest czymś złym...bo o ile antykoncepcja hormonalna faktycznie może przynieść szkody dla zdrowia o tyle prezerwatywa jest środkiem obojętnym dla zdrowia.
2) druga sprawa jak mnie nurtuje to kwestia nauczania KK odnoście seksu małżeńskiego...mam wrażenie, że sfera tak intymna powinna być zostawiona samym młżonkom, np mówienie o tym kiedy grzechem jest/nie jest orgazm łechtaczkowy u kobiety dla mnie osobiście jest gwałceniem mojej intymności i mówienie o tak intymnych rzeczach księdzu (często kompletnie do tego nie przygotowanym) jest dla mnie czymś niewyobrażalnym...