troskliwiec 31.05.2007 12:23
Mam pytanie dotyczące rodziny proszę o odpowiedz osobę duchowną.
Jestem człowiekiem, który pragnie żyć nauką kościoła chciałbym by moja rodzina była żyła tą wiarą. Widzę wielkie piękno w ruchu domowego kościoła, – lecz sam
Widzę i rozumiem NPR od początku pragnąłem przekonać żonę – koleżanki mają rację Dbam o to by moje dzieci żyły wiarą i angażowały się we wspólnoty kościelne – jestem sam bez wsparcia. Powiem tak żona pochodzi z katolickiej rodziny, lecz widać, że prócz chodzenia do kościoła w niedzielę nie wiele angażuje się w religijne wychowanie dzieci.
Widzę jak koleżanki z pracy mącą jej w głowie jak zmienia podejście do kościoła do księży, jaki wpływ ma na jej postawę brat, który praktycznie prócz niedzielnej mszy nie jest zwolennikiem kościelnej nauki.
Myślę, że wpływ na tą sytuację ma również despotyczny Ojciec, który wychowywał dzieci w dyscyplinie siły i Autorytetu ponad wszystko biorąc sobie do serca wyrywki Pisma Świętego a nie całościowe opisy. To nie jest, że ja widzę zło w żonie – Kocham ją pomimo różnych ran zadanych Nie jest tak, że ona jest zła a ja nie, bo to by było śmieszne
Proponuję rekolekcje dla małżeństw – NIE
Chciałbym stosowanie NPR – NIE
Chciałem zapisać dziecko do dzieci Marii – z początku nie potem tak
Chciałem byśmy poszli do poradni małżeńskiej – NIE
Co mam zrobić jak mam żyć z tym że dzieci widzą że Tato chce bliskości z kościelną nauką mama tak mimi mimi
Mam jeszcze bardzo osobiste pytanie:
Współżyję ż żona różnie to bywa jestem zmuszony do używania prezerwatyw inaczej nawet by nie wyraziłaby na to zgody, co miesiąc spowiadam się, jeśli taka sytuacja się nadarzy.
Czy jestem winny czy naprawdę grzeszę skoro pragnę bliskości a wymusza się na mnie zabezpieczenia niezgodne z nauką kościoła?
W czym tkwi piękno NPR w bezpieczeństwie wewnętrznym z zaufaniem do współmałżonka wspólną dbałością o to i poddaniem się Bożej opiece wdzięcznym przyjęciu każdego dzieciątka, który Bóg obdarza rodziców.