Miśka 28.05.2007 12:57

Bardzo podoba mi się ten portal. Jestem również wdzięczna za odp na moje pytanie. Mam jeszcze jednak kilka wątpliwości.

1) Jak mam pokazać mojemu chlopakowi ateiście "co wiara daje"?

2) W jaki sposób dawać mu dobry przykład mojej wiary skoro nie jest ona aż tak mocna:( ? Jak mogę swoją ją umocnić?

3) Nie wiem za bardzo rownież jak dowiedzieć się powodów jego niewiary. Czy moze to byc spowodowane tym, że to wina rodziców? w ich domu nie ma świętych obrazów, krzyżyka chociaż, poprostu nic związanego z wiarą a do kościoła chodzą raz w roku na Boże Narodzenie. Nie zadbali o to nawet, aby poszedł do bierzmowania.

Kompletnie nie wiem jak się to tego zabrać,aby nie urazić chłopaka. Jak wspominam mu o tym,żeby poszedł ze mną do kościoła do odpowiada żebym dała sobie z tym spokój i więcej nie wspominała.

Dodam również, że jesteśmy ze sobą od roku a od pół roku współżyjemy. Planowałam zachować czystość do ślubu, wytrzymałam pod naciskami pół roku,ale nie udało się. chciałam pokazać mu że go kocham i mi zależy, byłam jednak troche ciekawa. Myślalam też,że jak zobaczy, iż zmieniałam zdanie co do seksu to może on zmieni swoje co do wiary. Jednak bardzo się myliłam. Biorę również środki antykoncepcyjne.
Pozostała mi chyba tylko modlitwa, jednak nie bardzo mi ona wychodzi. Nie wiem jak się dobrze modlić za tą cała sytuację, za niego i ogólnie. Nie odczuwam w niej ukojenia. Nie umiem się modlić.

Może nie powinnam być z chłopakiem przez którego zeszłam z dobrej drogi? A może to właśnie próba czy wytrwam w wierze, zesłana na mnie przez Boga? Czy może moim zadaniem jest nawrócenie mojego chłopaka a przy tym pogłębienie swojej wiary? Nie wiem.

Ciężko mi trwać w takim stanie rzeczy,ale o wiele lepiej się czuję, gdy wyobrażę sobie np, jak modlę się wspólnie z chlopakim, albo że razem idziemy do kościoła. Moją duszę przepełnia wtedy ogromna radość. Bardzo bym chciała zeby tak było w rzeczywistości. Jednak niestety.... to pokazuje zupełnie co innego:(
Proszę o pomoc i z góry pięknie dziękuję.

Odpowiedź:

Rzeczywiście, jeśli komukolwiek chcesz cokolwiek pokazać, to najpierw musisz sama odkryć, jaką wartość dla Ciebie ma wiara. Nie można bowiem dać drugiemu tego, czego się nie ma. To, że dla niego złamałaś zasad,y jak widać nic nie przyniosło. Potraktował pewnie Twoje mówienie jak bredzenie nieszkodliwego wariata. Dostał czego chciał, więc po co sie ma Twoim gadaniem przejmować...

Co masz zrobić? Przede wszystkim zacznij żyć wiarą. Będzie to teraz zapewne trudne, bo wzbudzisz tym sprzeciw. Wyjdzie na to, ze zmieniasz zdanie, że nie można na Tobie polegać itd. Ale jeśli nie wrócisz do czystego życia, stracisz wszystko. Zawsze będzie myślał, że odpowiednimi naciskami może wymóc na Tobie każdą decyzję. Zauważ: miałaś o swojej wierze więcej nie wspominać. Niby dlaczego? Oczywiście on wierzyć nie musi, ale powinien przynajmniej posłuchać co masz do powiedzenia. Nawet jeśli się z Tobą nie zgadza powinien - skoro Cię kocha - mieć na tyle cierpliwości, by Twoich starań nie zbywać "masz o tym więcej nie wspominać". Nie jesteś głupi dziewczątkiem, któremu facet musi dyktować co ma myśleć....

Modlitwa sprawia Ci trudność... Cały problem w tym, że kiedy sie żyje w grzechu ciężkim, trudno się człowiekowi modlić. Bo co niby ma Bogu powiedzieć? Musiałby zacząć od nawrócenia. Może nie tylko to jest powodem Twoich kłopotów w modlitwie, ale od wyeliminowania tej przyczyny należałoby zacząć...

Czy Bóg postawił na Twojej drodze tego chłopaka, żebyś go nawróciła... Trudno właściwie powiedzieć. W takich kwestiach często nie znamy Bożych planów. Jeśli jednak miałaś go nawrócić, to póki co utwierdziłaś go tylko w przekonaniu, że wiarą sie nie należy przejmować...

Napisano wcześniej, żebyś zaczęła żyć wiarą. Może warto tu dodać jeszcze jedno: spróbuj siąść, w domu, w Kościele. Przedstaw Bogu wszystkie te sprawy. I spróbuj posłuchać, co Ci powie. Zrób tak, jak Ci będzie nakazywało sumienie...

J
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg