Maciek 19.05.2007 14:34
Witam. Mam problem związany z antykoncepcją. Ponad dwa lata temu razem ze swoją byłą już dziewczyną zastosowaliśmy tzw. antykoncepcję po stosunku chociaż ryzyko zajścia w ciąże było niewielki, ale jednak było. Kiedy kupowałem te pigułki nie zastanawiałem się jak one działają i co powodują. Dopiero kiedy ona ze mną zerwała zacząłem analizować swoje życie i przypomniałem sobie tą sytuację. Znalazłem wiele informacji na temat tej tzw. antykoncepcji po stosunku. Dowiedziałem sie, że min. pigułka ta nie pozwala na zagnieżdżenie się zaplodnionej już komórki. Strasznie mnie to zmartwiło a do dziś nie daje spokoju. Od prawie roku jestem z dziewczyną dzięki której stałem się dużo lepszym i odpowiedzialnym katolikiem. Jednak tamta sytuacja nie daje mi spokoju i bardzo jej żałuje. Kiedy uświadomiłem sobie co ta pigułka powoduje i że Kościół uważa, że ma działanie wczesnoporonne, zdecydowałem się wyznać ten grzech na spowiedzi. Jednak teraz zastanawiam się czy dobrze to zrobiłem. Powiedziałem księdzu: "Stosowałem tzw. antykoncepcję po stosunku", po spowiedzi zacząłem się zastanawiać czy nie powinienem wyjaśnic ksiedzu dokładnie tej sytuacji bo może nie wie jak działają takie pgułki. Proszę o pomoc, czy powinienem jeszcze raz iść z tym grzechem do spowiedzi?