aagata 15.05.2007 12:57

Witam. Mam pytanie . Jesli ja jak byłam mała chodziłam do cudzego sadu ( w swojej wiosce ) na jabłka czy inne owoce, na ogół zbierałam je spod drzewa, własciciele mnie jesli widzieli na ogół przeganiali. To czy ja sie musze z tego po tylu latach spowiadac. Teraz z niektórymi z włascicieli jestem na " ty" i normalnie sobie pozartujemy i porozmawiamy i nigdy nie było mowy czy jakiegos zalu do mnie ze ja te owoce mozna powiedziec " kradłam" z jednymi jestem na " "Ty" a z drugimi na "pan, pani"i z mówimy sobie dzien dobry . Pozdrawiam i prosze o odpowiedz.

Odpowiedź:

Grzech ciężki zaczyna się od mniej więcej jednego wartości dnia pracy człowieka (raczej biednego) Pewnie wiele tych jabłek nie wzięłaś, więc grzechu ciężkiego nie było.

Czy musisz oddać? Właściciele sadów pewnie od tego nie zbiednieli. I skoro dziś utrzymują z Tobą przykazne stosunki, to pewnie w ogóle nie odczuwają tego jako krzywdy. Bądź dla nich miła, pomóć im czasem. To pewnie wystarczy (choć takie dylematy, dotyczące zadośćuczynienia, powinien rozstrzygać raczej spowiednik)

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg