Ania 36 13.05.2007 19:33

Szczęść Boże!

Mam pytania:

1. Gdy byłam jeszcze panną, kilka razy podniecałam się nieodpowiednią lekturą lub filmem. Doszło wówczas do orgazmu. Póżniej, gdy dowiedziałam się, że to grzech, wyspowiadałam się mówiąc, że zgrzeszyłam względem swego ciała, ale nie podałam żadnych szczegółów, a spowiednik nie pytał. Czy ta spowiedź jest ważna, czy powinnam o tym problemie powiedzieć jeszcze raz spowiednikowi? Dręczy mnie to teraz po kilkunastu latach. Obawiam się spowiedzi świętokradzkiej.

2. Czy ja zgrzeszyłam czy tylko mąż, gdy doszło między mną a mężem do stosunku przerywanego, a ja nie wiedziałam, że mąż tak postąpi? Nadmienię, że przez kilkanaście lat małżeństwa nasze kontakty fizyczne zawsze były otwarte na poczęcie, albowiem zawsze chcieliśmy mieć więcej niż jedno dziecko, ale nie zachodziłam w ciążę z powodu moich schorzeń, na które się leczyłam. Teraz, gdy dobiegam czterdziestki, urodziło się długo oczekiwane drugie dziecko w odstępie kilkunastu lat po pierwszym. Mąż zapewne nie chcąc mnie narażać na kolejną ciążę zagrażającą memu zdrowiu, postanowił o stosunku przerywanym. Jak ma postąpić mąż, jeśli nie wiedział, że stosunek przerywany jest grzechem?

3. Czy zgrzeszyliśmy, gdy użyliśmy w czasie stosunku prezerwatywy w sytuacji, gdy ja byłam w trakcie leczenia zapalenia pochwy? Lekarz przypisał lekarstwa dla mnie i dla męża i zalecił 10-dniową przerwę we współżyciu, aby nie odnawiać zapalenia. Ze względu na nasze temperamenty nie chcieliśmy tak długo czekać i po paru dniach postanowiliśmy podjąć współżycie, ale z prezerwatywą. Nadmienię, że wówczas bardzo chcieliśmy mieć kolejne dziecko i nasze zbliżenia zawsze były otwarte na nowe życie.

Odpowiedź:

1. Skoro ksiądz wtedy nie pytał, to takie określenie jakiego pani użyła w zupełności wystarczy. Nie ma powodu do obaw o świętokradztwo.

2. W takim wypadku Pani na pewno grzechu nie ma. Mąż powinien o sprawie w konfesjonale powiedzieć, bo raczej wiedzieć powinien... Przy okazji: stosunek przerywany to, wbrew temu co się niektórym wydaje, bardzo nieskuteczna metoda planowania rodziny. Lepiej na nią nie liczyć...

3. Odpowiadający wolałby, by ten dylemat powierzyła Pani spowiednikowi. Na pewno nie było tu złej intencji, ale niech sprawę rozstrzygnie spowiednik...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg