Iks 04.05.2007 18:32

Witam.
Proszę wybaczyć, ja wiem, że Odpowiadający ma już pewnie dość wciąż podobnych pytań, ale całkowicie się już w tym gubię... z jednej strony
http://zapytaj.wiara.pl/?grupa=8&art=1177188529&dzi=0 ,
z drugiej natomiast
http://zapytaj.wiara.pl/?grupa=8&art=1168413584&dzi=0 (konkretnie: .„Myśli nieskromne, nie natrętne, rodzące się nieoczekiwanie, są normalnym zjawiskiem u ludzi zdrowych. Gdy człowiek zatrzyma taką myśl na moment, nie popełnia żadnego grzechu, bo jeszcze nie zachodzi niebezpieczeństwo podniecenia. Myśli nieskromne dobrowolnie podtrzymywane, jednak bez chęci wywołania podniecenia, mogą być grzechem lekkim lub ciężkim. Jeśli z natury swojej niosą małe niebezpieczeństwo podniecenia, może być grzech lekki; jeśli z natury niosą duże niebezpieczeństwo podniecenia, a dopuszczane są bez racji, może być grzech ciężki”.

Czyli myśli nieskromne dobrowolnie podtrzymywane, jednak bez chęci wywołania podniecenia, jeśli z natury swojej niosą małe niebezpieczeństwo podniecenia, są grzechem lekkim czy ciężkim? "


Myśl dotycząca sfery seksualnej (w takim razie już nie wiem, czy mam ją określać nieskromną, czy nie, czy myśl o pocałunku można określić nieskromną albo myśl o jakiejś relacji damsko-męskiej), która nie ma na celu wywołania podniecenia (i w istocie go nie wywołuje albo wywołuje ale jest ono tłumione)..... nie wiem już, czy to grzech... mnie się wydaje, że nie, ale czyż mogę na bazie swoich przemyśleń podejmować takie decyzje? :(

Przepraszam... i proszę o wsparcie w postaci odpowiedzi. Tu nie chodzi o jakieś rozgrzeszanie... ale o pomoc w ocenieniu, pomoc w momencie wątpliwości...

Odpowiedź:

Myśli nieskromne, to wyobrażenia o treści erotycznej. Jak napisano w owym cytowanym podręczniku, jeśli myśli nieskromne niosą małe niebezpieczeństwo podniecenia, mogą być grzechem lekkim. Odpowiadającemu wydaje się, że - jak sama zauważasz - chodzi o treść owych myśli. Jeśli wyobrażasz sobie, że siedzisz z chłopakiem na ławce i trzymacie sie za ręce, to myśl taka może podniecić seksualnie (bo w sumie jest w niej trochę erotyki) ale raczej nie powinna. Jeśli ktoś wyobraża sobie stosunek, to już co innego...

Próbując odróżnić kiedy myśl o sprawach erotyki jest grzechem ciężkim a kiedy nie chyba trzeba pamiętać, że kobieta i mężczyzna zawsze są istotami seksualnymi. Budowa ciała, włosy, sposób poruszania się, mówienia, wszystko to jest elementem naszej płciowości. Nikt nie twierdzi, że grzechem jest samo rozmawianie z osobą płci przeciwnej czy trzymanie się za ręce. Skąpy ubiór, mało przyzwoity na ulicy, na plaży jest już czymś normalnym. Chodzi o to, by nie przekraczać pewnej bariery. By nie zgodzić się na pożądanie, przyjemność seksualną mogąca płynąć z takich kontaktów.

Podobnie jest z myślami o tych sprawach. Wyobrażając sobie czuły, serdeczny pocałunek ze swoim chłopakiem, niekoniecznie narażasz się na niebezpieczeństwo podniecenia. Choć jest to myśl mało skromna. Jeśli byłby to pocałunek namiętny - już tak.

Jeszcze jedno: proszę nie domagać się teraz definicji pocałunku czułego, serdecznego i namiętnego. To już każdy rozstrzyga we własnym sumieniu...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg