Paweł 01.05.2007 13:53

Dzień dobry.
Mam 19 lat i chciałem zapytać się czy kryzys wiary (nie uczestniczenie we Mszy Świętej, Eucharystii, spowiedzi, brak modlitwy, odrzucenie Boga w codziennym życiu) trwający mniej wiecej rok czasu jest aż tak bardzo poważnym grzechem?

Przed Świętami Wielkiej Nocy udałem się do spowiedzi.

Księdzu się to nie spodobało, był zdenerwowany i spytał się mnie w jakim ja celu w ogóle przyszedłem do spowiedzi, co ja tu robię, czego w niej oczekuję. Ja powiedziałem że już dłużej nie potrafię żyć bez Boga i chcę po niej przystąpić do Komunii Świętej, jednak rozgrzeszenia nie dostałem, ponieważ ksiądz stwierdził że ja jestem niewierzący a sakramenty są dla wierzących. Dał tylko błogosławieństwo. Czy jest to normalne że tak mnie potraktował?
Czy w takiej sytuacji już nigdy nie będę mógł przystąpić do sakramentów i czy tak powie mi zawsze każdy ksiądz?
Z góry dziekuję za odpowiedź.

Odpowiedź:

Trudno wnikać w sytuację, która się rozegrała w konfesjonale. Najprościej po prostu będzie, jeśli udasz się do spowiedzi do kogoś innego i przedstawisz jeszcze raz jak się sprawy mają, zaznaczając, że poprzedni spowiednik odmówił Ci rozgrzeszenia...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg