przygnebiony 20.04.2007 19:51
Szczęść Boże. Mam poważny problem.
Jestem osobą, która głęboko kocha i wierzy w Boga. Chodziłem często do kościoła, pogłebiałem swoją wiedze i wiarę przez czytanie Pisma Świętego itp. To wszytsko runęło....
Przed świętami nagle zdałem sobie sprawę, że kilka lat temu zataiłem grzech nieczystości. Wyznałem to. Wtedy przypomniało mi sie ze była też świętokradzka Komunia. Po paru dniach poszedłem znowu bo normalnie nie mogłem funckjonować. Ulga na kilka godzin. Potem znowu i znowu coraz wiecej grzechów, które mi się przypominały. Postanowilem odbyć spowiedź generalną. Był bardzo dobry ksiądz wszytsko szczerze wyznałem, lecvz na kartce miałem napisane też "korzystałem z materiałów pirackich". Siadomie to pominąłem bo myslałem, że jak jest to grzech w ogóle to lekki. Było fajnie ale przypadkiem napatoczyłem się na stwierdzenie, że piractwo to grzech cięzki. Poszedłem to wyznać mówiąć iż nie wiedziałem, że muszę to powiedzieć. Ksiądz zapytał się mnie czy wtedy się spytałem Jezusa czy to grzech skoro go tak zlekceważyłem. Odpowiedziałem, że nie bo inne grzechy nie dawały mi spokoju poza tym teraz czytałem, że to nie musi być grzech cięzki. A on na to: "No więc co mi tu pie***ysz" i kazał iść do innego kofesjonału "po rozgrzeszenie do tych co tak mówią" Poszedłem do innego księdza a tam ksiądz, że skoro nie wiedziałem iz muszę się spowiadać z tego to nie musze powtarzać spowiedzi. Powiedział mi też, że widzi we mnie skrupulanta. Wyznałem też, że zaniedbuje swoje leczenie skoliozy. (i nie wiem jak mam się z tego poprawić mam lęk przed lekarzami bo takie leczenie było dla mnie kiedys ogromnie stresujące - skoro więc się nie poprawiam to nie żałuje czyli ta spowiedź była świętokradzka). Poszedłem jednak do komunii. Teraz mam watpliwości: a co jeśli ten ksiądz co mnie wyrzucił miał racje? Jestem teraz w takim stresie, że aż się chce rozpłakać zwyczajnie. Nie wiem co robić, w konfesjonale też nie mogę liczyć na rady bo mamy takich kapłanów. Zadręczam się ciągłymi myslami, obwiniam się o zaniedbywanie leczenie, o piractwo, o to, że chce się dobrze wyspowiadać a taję grzechy z nieświadomością, że mam grzech cięzki (czyli w dodatku jeszcze ignorancja). Proszę o pomoc i poradę. Nakierujcie mnie bo nie mam już do kogo się zwrócić... Pomyśleć, że jeszcze trzy tygodnie temu byłem pełen życia i nadziei. Proszę was o modlitwę jeśli nie możecie mi pomóc słowem.