Piotrek 26.03.2007 23:41

Mam takie pytanie:
Ostatnio, bardzo rozwineło się takie pojęcie jak "rozwój duchowy" Czyli różne sztuki uzdrawiania, niektóre bardzo stare, niektóre uznawane za medycynę oficjalną w niektórych państwach w innych nie. Inne tego typu rzeczy także przechodzą rozkwit typu joga, medytacja, bioenergoterapia i można by wymieniać i wymieniać. Ja wiem że część z ludzi którzy się tym trudnią robi to dla pieniędzy (coraz więcej chorób coraz szybsze życie itd) ale są wyjątki. A z drugiej strony w internecie mnóstwo jest artykułów o potępianiu tego i o tym że wszystko to pochodzi od szatana itd. Czy to nie jest przesadzone??

Czy nie jest możliwe aby osoba która np. zajmuję się bioenergoterapią była wierzącym katolikiem. Bo ja to już tego nie rozumiem. Bo znam kilka fantastycznych osób które się tym trudnią. A inny argument jest taki że jest wiele księzy którzy też zajmują się wahadełkiem i tego typu rzeczami. I co kościół na to?

Ja osobiście uważam że niektóre z podanych rzeczy nie oddalaja od Boga a wręcz przybliżają do niego.
Proszę mi to jakoś wytłumaczyć.

Odpowiedź:

Zarzuty wobec wymienionych wyżej technik są dwojakiego rodzaju. Jedne teoretyczne: chodzi o to, ze mamy jednego Boga. Ubóstwianie czegoś, co nie jest Bogiem, jest grzechem przeciwko pierwszemu przykazaniu. Argumentujący w ten sposób dodają, też, że jeśli nie wiadomo z czym mamy do czynienia, to wikłanie się w jakieś konszachty z nieznanymi siłami trąci magią.

Drugi, praktyczny zarzut stawiany wymienianym przez Ciebie technikom jest następujący: doświadczenie egzorcystów uczy, że wymienione przez Ciebie techniki często faktycznie bywają "oknami", przez które złe duchy zyskują jakiś wpływ na człowieka...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg