Patrycja 25.03.2007 22:39

Zrobiłam cos strasznego,usunełam ciaze w 10 tyg. Wtedy myslałam ze to bedzie najlepsze wyjscie, nie miałam zadnego wsparcia ze strony meża i włąsnie brak wsparcia fizycznego i psychicznego popchnął mnie do tego. Teraz oddalabym własne zycie aby wrócić zycie mojemy nienarodzonemy dziecku. Chciałbym sie dowiedziec co moge zrobic aby Bog i moje dziecko mi wybaczyli? Słyszałam ze isteniej chrzest pargnienia ale niewiem gdzie i jak moge go wykonac, czy sa modlitwy do dzieci i Boga ktore moga odmawiac kobiety ktore usuneły swoje dziecko, jak jeszce moge pojednac sie z moim aniołkiem?

Odpowiedź:

Aborcja jest strasznym grzechem, ale droga do pojednania z Bogiem jest zawsze ta sama, jak w wypadku każdego grzechu ciężkiego: sakramentalna spowiedź. W tym wypadku musi być to spowiedź prze upoważnionym przez biskupa do odpuszczania tego grzechu kapłanem. Najprościej pójść do spowiedzi do księdza będącego proboszczem. Jeśli on nie będzie miał odpowiedniej władzy, poinformuje do kogo się udać.

Pani dziecka już ochrzcić nie można. Chrzest pragnienia to chrzest, który - jak wierzymy - otrzymują ci, którzy bardzo chcieliby go przyjąć, ale nie mają ku temu sposobności, nie zdążyli. Wierzymy, że jeśli umierają bez chrztu Bóg udziela im tej łaski. Taka sytuacja dotyczy np. katechumenów (osób, które przygotowywały się do chrztu), którzy niespodziewanie przed przyjęciem chrztu zmarli...

Jak modlić się za Pani dziecko? Chyba po prostu trzeba szczerze, własnymi słowami prosić Boga za tego nienarodzonego człowieka. Mamy nadzieję, że Bóg przyjmuje takie osoby do siebie, ale modlitwa nie zaszkodzi.

Jak się z nim pojednać? To problem trudniejszy. Nie wiemy jak Pani dziecko patrzy na Pani czyn. Jeśli żyje już w lepszym świecie, to na pewno nie żywi do pani nienawiści. Ważniejsze teraz, by Pani jakoś wybaczyła sobie...

Droga ku temu nie jest prosta. Często potrzebna jest pomoc specjalisty psychologa. Jest jednak taka dość uniwersalna rada: trzeba pokutować. Im bardziej pokuta będzie bolała, im trudniej będzie ją spełnić, tym szybciej znajdzie Pani ukojenie. Nie chodzi o to, by bolało fizycznie. Ale musi to być coś, co odbierze Pani jako rzeczywiste umartwienie. Np. jeśli nie stroni Pani od alkoholu abstynencja do końca życia. Albo cierpliwe znoszenie wszystkich przeciwności losu, opieka nad kimś obłożnie chorym itd...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg