23.03.2007 21:48
Mam taki trochę nietypowy problem: czasem rozważanie różnych prawd dotyczących Boga tak mnie pochłania, że nie potrafię się na niczym skupić. Nie dlatego, że mnie to tak pociąga - ale dlatego, że tak mnie martwi. Np. zaczynam się zastanawiać czy Bóg na pewno się mną opiekuje, bo przypomina mi się Hiob i rozważam czy nim się opiekował, itp. itd. Pojawia się mnóstwo pytań i niepokoju, a pytań coraz więcej. Myślę że to nie pochodzi od Boga skoro pojawia się tak silny niepokój. Mam racje? Jak sobie z tym poradzić?