pytająca
13.03.2007 23:10
Mam pytanie, które nie daje mi spokoju, a mianowicie dotyczy spowiedzi. Dawno temu popełniałam grzech ciężki nie będac do końca swiadoma że to jest grzech i nie spowiadałam się z tego. Po długim czasie zaczęło mnie dręczyć sumienie i wyznałam go na spowiedzi ale nie powiedziałam że były spowiedzi świętokradzkie, tylo ksiądz sam mnie zapytał czy popełniałam taki grzech więc powiedziałam że tak i żę się z niego nie spowiadałam. Nadmieniam że spowiadałam się z tego już kilka razy ale nigdy nie mówiłam że były spowiedzi świętokradzkie, bo wówczas nie pomyślałam o tym żeby to powiedzieć. Bardzo proszę o odpowiedz czy tamte spowiedzi były ważne czy teraz przed spowiedzią wielkanocną mam powiedzieć że były spowiedzi świętokradzkie.
A tak wogóle to wpadam w skrupuły spowiedzi każdą spowiedż bardzo przeżywam i boję się żeby wszystko wyznać. Mam jeszcze jedno pytanie-czy jak przypominają się grzechy z przeszłości lub jak gdzieś przeczytam że coś było grzechem a ja o tym n ie wiedziałam to mam je teraz wyznawać czy one zostały już odpuszczone np. pieszczoty z narzeczonym a teraz mężem prowadzące do orgazmu.Bardzo proszę o szybką odpowiedź.
Odpowiedź:
1. Jeśli wyznałaś jakiś grzech dodając, że nigdy się z niego nie spowiadałaś, to dla spowiednika sprawa jest oczywista: poprzednie spowiedzi były nieważne. Skoro udzielił Ci rozgrzeszenia to pewnie uznał, że tak wystarczy. Odpowiadający jednak w takiej sprawie decydować nie może. Najlepiej po prostu spytaj spowiednika. jego odpowiedź będzie wiążąca.
2. Pieszczoty prowadzące do orgazmu w okresie narzeczeństwa to wykroczenie przeciwko 6 przykazaniu (ogólnie pojętemu). Należy się z takiego zachowania spowiadać, gdyż jest to grzech ciężki.
3. Kiedy przypominasz sobie poważne grzechy z przeszłości mów o nich przy najbliższej spowiedzi dodając, że dopiero teraz zaczęłaś to dostrzegać. Odpowiadający nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, na ile Twoja niewiedza była w tej kwestii zawiniona, a na ile nie. A od tego zależy ocena całej sprawy. Gdy niewiedza jest niezawiniona, grzechu nie ma. Gdy zawiniona, bo człowiek nie dbał o poznanie prawdy, nie uważał na religii itd, to wtedy nie ma usprawiedliwienia.
Najlepiej chyba by było, gdybyś zdecydowała sie na szczerą spowiedź generalną, w której powierzyłabyś wszystkie te sprawy z przeszłości Bogu. Wtedy przeszłość nie rzutowałaby na Twoją teraźniejszość. Ustal to jednak najpierw ze spowiednikiem. No i jeszcze jedno: nie bój się mówić w konfesjonale prawdy. Jeśli pomijasz sprawy istotne, grzechy ciężkie, spowiedź jest nieważna. Jeśli powiesz coś, co nie ma większego znaczenia, wtedy ksiądz nic nie powie albo Ci wyjaśni, ze nie ma problemu. Lepiej powiedzieć za dużo niż za mało i się potem martwić. A jeśli wydaje Ci się, że popadasz w skrupuły to pamiętaj, że one często pojawiają się, gdy człowiek jakoś próbuje Boga oszukiwać... Bo sumienia nie można oszukać. Wprowadzane w błąd odzywa się potem ze zdwojoną siłą i nie zawsze adekwatnie do sytuacji...
J.