Matylda 25.02.2007 19:35

Z okazji Wielkiego Postu słyszy się i czyta wszędzie zachęty do czynienia dobra, do pomagania bliźnim itp. Niedawno przyszła do mnie studiująca zaocznie osoba z prośbą, żeby napisać jej pracę na zaliczenie. Tajemnicą poliszynela jest w moim środowisku fakt, że kilku osobom pisałam takie prace. Mam w swoim"dorobku" pracę licencjacką i parę rozdziałów prac magisterskich. Za tę "usługę" nie żądam zapłaty, ponieważ mieszkam w niewielkiej miejscowości i wszyscy są moimi dobrymi znajomymi. Wracając zaś do owej znajomej, która niedawno prosiła mnie o napisanie pracy - otóż napisałam jej tę pracę, chociaż kosztowało mnie to niemało wysiłku. Znajoma się ucieszyła, zwłaszcza że praca ta została na uczelni wysoko oceniona i szybciutko poprosiła o napisanie następnej. Odmówiłam. Znajoma wyszła bardzo smutna i zawiedziona. Wiem, że ma do mnie ogromną pretensję. Twierdzi, że za nic w świecie sama tej pracy nie napisze, nie mówiąc już o magisterskiej.... Stwierdzenie, ze w takim razie nie powinna zostać magistrem w żaden sposób do niej nie dociera. Moje pytanie jest następujące: Czy moja postawa swiadczy o tym, że nie czynię dobra, ze nie pomagam bliźnim?

Odpowiedź:

Zdaniem odpowiadającego już pomogłaś za dużo. Tym sposobem Twoi znajomi nigdzie nie zajdą. I nigdy nie uwierzą, że nie święci garnki lepią i że oni też potrafią coś sensownego napisać. Pisanie w takich sytuacjach prac za kogoś jest raczej niedźwiedzią przysługą. I dobrze że odmówiłaś dalszego pomagania w ten sposób....

Zaproponuj może tej znajomej, żeby napisała sama i obiecaj, że prace przeczytasz. Potem według twoich wskazówek może tekst poprawić...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg