zochna 12.02.2007 18:11

Przeczytalam odpowiedz w zakladce "co wolno w malzenstwie?" - i troche mnie zmrozilo, bo jako mloda mezatka, od dobrych paru lat bardzo zaangazowana w Kosciol Katolicki (dzialalnosc w duszpasterstwie akademickim itp.), nie wiedzialam o takich obostrzeniach. Za wiazace dla siebie wypowiedzi przedstawicieli Kosciola uwazam to, co mowili duszpasterze akademiccy: w seksie malzenskim nie ma zakazow (pomijajac oczywiscie antykoncepcje, ale to inny temat), wazne, zeby nie naruszac godnosci zadnej ze stron.
Potem jednak na forum Wiara.pl (zob. dyskusja pod tytulem "Wibrator") znalazlam inne cytaty z ksiazki ks. Kokoszki (do samego zrodla jeszcze nie dotarlam, bo nie bylo kiedy) stad moje pytanie: czy nalezy powaznie traktowac ksiazke, ktora z jednej strony bardzo ostro okresla wiele sposobow przezywania milosci malzenskiej jako grzech, a jednoczesnie dopuszcza masturbacje nie zaspokojonej zony (na s. 137)? Autor chyba sie troche pogubil?

Odpowiedź:

Odpowiadający nie bardzo wie o co Pani chodzi. Jakie obostrzenia, skoro napisano, że w małżeństwie dozwolone jest wszystko, byle stosunek nie wykluczał możliwości poczęcia? Toż to to samo, co mówili duszpasterze akademiccy: "nie dla antykoncepcji". W tym "nie dla antykoncepcji" jest tez zawarty sprzeciw wobec technik współżycia, które wykluczają możłiwość poczęcia...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg