ja 04.02.2007 20:52
W rozmowie niektóre osoby zaczęły mówić, ze księża nie pomagają innym. Wtedy ja powiedziałam, że (cytuję) "z tego co wiem, to ksiądz w mojej parafii dofinansował transport rzeczy do punktu charytatywnego". Nie chciałam powiedzieć nieprawdy, i mówiąc to byłam prawie pewna, że mówię prawdę. No właśnie "prawie pewna" i póżniej - już po rozstaniu z tymi osobami - uświadomiłam sobie, że owszem ksiądz dofinannsował, ale nie transport rzeczy do punktu, ale transport rzeczy, które trzeba było wywieść z tego punktu.
Czy to, co zrobiłam było grzechem (kłamstwem)?
I ogólnie: czy nie jestem na sto procent pewna szczegółów danej sprawy, to nie mogę o tym mówić, by przypadkiem nie popełnić grzechu kłamstwa? Czy może wystarczy dodać np. "o ile dobrze pamiętam"?