25.01.2007 15:08
Czy 'chodzenie' z chłopakiem jest czymś złym? Czy można to uznać za związek 'na próbę'? Zakaz współzycia przed ślubem uzasadnia się tym, że nie można wypróbowywać człowieka. I zgadzam się z tym. A czy już samo chodzenie z kimś nie jest taką próbą? Przecież jeśłi ten ktoś nam nie będzie odpowiadał zrywa się. To jest też czas obserwowania się i oceniania. Czy jest to coś moralnie złego?
Odpowiedź:
Istota problemu leży chyba w zapomnianej cnocie umiarkowania....
"Chodzenie ze sobą", czas narzeczeństwa to coś zupełnie normalnego i rozumnie uzasadnionego. Nie ma sensu bezmyślnie wiązać się z kimś, z kim przyjdzie żyć aż do śmierci. Koniecznym wręcz jest sprawdzenie, czy związek ma szansę przetrwania/ Trzeba jednak zapytać o granice owego "próbowania człowieka". Byłoby rzeczą złą celowe denerwowanie go, by zobaczyć jak zareaguje. Bo człowiek jest osobą, nie sprzętem. I zawsze, nawet w okresie próby, należy mu się szacunek.
Współżycie przed ślubem by sprawdzić jaki/jaka jest w łóżku też jest urzeczowieniem osoby. To wypróbowanie człowieka idące za daleko, bo nie szanujące go jako osoby...
Tak więc - jak napisano na początku - istota problemu lezy w umiarkowaniu. Złeb byłoby nie sprawdzićw ogóle, złem jest sprawdzanie zbyt dokładne... Jak mawiano niegdyś, "pośrodku (w umiarkowaniu) jest cnota"...
J.