Mateusz
13.01.2007 07:19
1.Zdarzyło mi się, że obudziłem się w nocy już z podnieceniem, które chyba nawet zaakceptowałem ale chwile później znów zasnąłem. Czy był to grzech ciężki?
2.Jak nazwać w spowiedzi, że zaakceptowałem podniecenie? Jest to nieczystość w pragnieniach?
3.Czy mówienie źle o osobach publicznych np. uwikłanych w jakieś afery, jest grzechem obmowy?
4.Jeżeli znieważyłem bliźniego słowem lecz wydaje mi się, że nie poczuł on się bardzo tym urażony to był to grzech ciężki czy lekki? Kiedy byłby to grzech ciężki?
Odpowiedź:
1. Odpowiadający nie chce rozstrzygać tego dylematu. Bo co znaczy "chyba nawet zaakceptowałem"? Jego zdaniem nie było grzechu ciężkiego, ale w takich sprawach decyduje spowiednik...
2. Powiedz tak, jak napisałeś.
3. Powtarzanie rzeczy powszechnie znanych, nawet jeśli są to rzeczy złe, nie jest grzechem obmowy. Zwłaszcza jeśli chodzi o osoby pełniące jakieś publiczne funkcje...
4. Jeśli zniewaga była nie była wielka, to grzechu ciężkiego nie ma. Oprócz reakcji poszkodowanego liczy się też to, jak bardzo rzeczywiście mógł czuć się obrażony. Co innego też wypowiadane w emocjach słowa, co innego wypowiedziane z rozmysłem i powtarzane wiele razy.... Ale i w tym wypadku najlepiej powiedzieć spowiednikowi co i jak...
J.