M. 09.01.2007 23:25

Jestem żonaty. Kocham swoją żonę. Mamy wspaniałe dziecko, wspólne tematy etc.
Ostatnio poznałem inną kobietę, w której również się zakochałem. To było jak uderzenie obuchem w głowę, gwałtowne, silne: podoba mi się jak się rusza, chodzi, siada, mówi, milczy, śmieje się, złości, je... I nie jest to jakaś fascynacja erotyczna, tylko coś znacznie głębszego. Poczułem, że właśnie ta druga jest taką kobietą, jakiej pragnąłem i o jakiej zawsze marzyłem. Ona nie wie, co do niej czuję, nigdy jej tego nie powiedziałem. Ma nawet chłopaka. Mierzi mnie gdy pomyślę, że inne ręce jej dotykają i usta całują. To irracjonalne, ale teraz kocham dwie kobiety, każdą inaczej. Jak Kościół odnosi się do zakochania w innej osobie jak się już jest w małżeństwie? Przecież na to nie ma się wpływu. Cierpienie do śmierci?

Odpowiedź:

Tego rodzaju sytuacje się zdarzają. Nic nowego. Trzeba być wiernym tej, której ślubowało się dozgonną miłość. Czy będzie to cierpienie do końca życia? Jeśli zamierzasz żyć krótko to może tak. Najczęściej jednak takie zakochanie dość szybko mija... Masz żonę, która Cie potrzebuje. Całego twojego serca, nie tylko połowy...

No i jeszcze jedno: odczuwasz zazdrość o to, że ktoś inny może ją dotykać, a Ty nie. Masz teraz szansę odkryć, że prawdziwa miłość jest zawsze bezinteresowna. Nie chce nikogo dla siebie, ale zawsze szuka dobra i szczęścia drugiej osoby...

J.

więcej »