Szukam 04.01.2007 13:13

Ostatnio spotkałem się z niezrozumieniem dla św Aleksego. Chodzi o to że Aleksy był zamożnym człowiekiem ale porzucił bogactwo i w końcu zamieszkał w małej komórce pod schodami swojego domu żyjąc jak żebrak. Kilka pięter nad nim mieszkali jego bogaci rodzice a on zrezygnował z przyjemności. Mniejsza z tym ile w tej legendzie jest prawdy a ile mitu (nie mamy dużo potwierdzonych informacji na jego temat). Niedawno słyszałem z ust mocno praktykującego katolika że to jego zdaniem idiotyzm. Jego argumentem było to że można przecież inaczej wielbić i żyć dla Boga niż skazywać się na mękę na ziemi. Jako przykład podawał św Franciszka który jego zdaniem był właśnie radosnym głosicielem Ewangelii (choć wiem że umartwienie i pokuta nie były mu obce). Ponoć Aleksy jeszcze często umartwiał się fizycznie biczując swoje ciało. Wiem że teraz kościół takich praktyk nie pochwala ale wielu jest świętych którzy tą drogą doszli do Nieba. Jak więc wytłumaczyć takie zachowania jak św Aleksego?

Odpowiedź:

Masz racje mówiąc, że św. Aleksy i św. Franciszek w sumie niewiele się różnili. Ten drugi też bardzo się umartwiał....

Czy ich postawa była głupotą? Może jest pewną przesadą, często charakteryzująca świętych. Gdyby byli tacy jak my, pewnie nigdy byśmy nie zwrócili uwagi na to, że do bogactwa nie należy się przywiązywać, że Bogu trzeba służyć całym sercem. Ciągle byśmy rozmieniali na drobne ewangeliczny radykalizm tłumacząc, że to nie na dzisiejsze czasy. Bo świat, panujące w nim tendencje i prądy kształtują nie owi stateczni ludzie, którzy świętych nazywają głupcami, ale właśnie tacy, którzy potrafią radykalnie opowiedzieć się za dobrem. To oni sprawiają, że czasem robi się nam wstyd, ze tak mało poważnie traktujemy naukę Jezusa...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg