kto pyta, nie błądzi 24.11.2006 13:54

Witam. Mam pewne niejasności co do szczęścia po śmierci w życiu przyszłym. Konkretnie kwestia wiecznego szczęścia - Raju. Jak rozumiem człowiek tam będzie nieskończenie szczęśliwy, radosny itp. itd. Ostatnimi czasy sporo na ten temat rozmyślałem. Zdaję sobie sprawę, że nikt nie powie mi jak tam jest, ani co tak naprawdę tam na nas czeka. Ale czy jest szansa, że będzie to miejsce, gdzie spełnia się to o czym człowiek np. marzył? Czy takie coś jest możliwe?
Druga sprawa też z tego tematu to czy mam prawo mieć tzw. "swój świat"? Czyli wyobrażenia na temat szczęścia, choćby niedoskonałe? Chodzi mi o to, że czasami szczęście każdy rozumie po swojemu. Np. dla jednego szczęściem jest posiadanie rodziny, dzieci, podziwianie przyrody, a dla kogoś innego szczęście to np. rywalizacje sportowe, spokój itp. Tu dochodzę do sedna. Czy istnieje jakiś monopol na szczęście? np: tylko śpiew i chwalenie ma być szczęściem? Czy nie może być różnorodności? Czasami się zastanawiam czy na pewno człowiek będzie szczęśliwy w niebie. Każdy ma chyba jakieś marzenia i liczy po cichu że się kiedyś spełnią.

Odpowiedź:

1. To zależy od treści owych marzeń. Jeśli ktoś marzy, by jakieś cierpienie dotknęło jego wroga, to trudno oczekiwać, że w niebie takie marzenie się spełni. Dobre marzenia na pewno się spełnią. Albo przestaniemy o tej sprawie marzyć mając jeszcze więcej...

2. Człowiek ma prawo mieć swoje poglądy na temat tego, co dałoby mu szczęście. Jak będzie w niebie nie wiadomo. Ale chyba nie do wyobrażenia jest, by tam rozumienie szczęście było człowiekowi narzucone. Skoro Bóg szanuje wolność człowieka do tego stopnia, że pozwolił, aby na ziemi uwikłał się w grzech, to na pewno nie odbierze nam, jej w niebie... Siłą rzeczy nie pozwoli więc i na to, by ktoś był w niebie nieszczęśliwy...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg