Jacek 17 lat 01.11.2006 16:49
Witam...
1. Z masturbacją walczę już rok. Musze przyznać że wpadłem w nałóg. Najczęściej bez grzechu wytrzymuje tydzień, maksymalnie 2 (co i tak moge uważać za sukces w porównaniu z tym co było wcześniej). Tak naprawde kilka razy dziennie jestem na granicy upadku. Jednak gdy pomyśle, że przez ten grzech moge stracić stan łaski uświęcającej udaje mi się wygrać z pokusą. Jedynie myśl o tym, że moge stracić kontakt z Chrystusem podczas EUCHARYSTII pozwala mi przezwyciężyć chwile słabości. Jednak podczas tych chwil słabości towarzyszą mi nieczyste myśli. I mimo że udaje mi się powstrzymać samogwałt to pozostaje jakaś rysa na duszy:(... Każdy dzień bez grzechu jest dla mnie zwycięstwem za które dziękuje Bogu. Nie wiem jak sobie radzić z nieczystymi myślami....??? Nie wiem czy mimo ze udaje mi sie pokonac pokuse, moge przystapic do komuni swietej... bo towarzysza mi wtedy nieczyste mysli ktore bardzo ciezko mi odrzucic... najczesciej dopiero jak pomysle jaka łaske moge stracic...??
Jezcze 2 miesiace temu... dzien przed mlodziezowa spowiedzia upadlem... pomyslalem sobie ze skoro jutro jest spowiedz to moge zgrzeszyc.... boje sie ze to byl niezmazywalny grzech przeciwko Duchowi Świetemu...czyz nie??
Teraz wiem ze takie zachowanie jest niedopuszczalne.
2. Przykazaniie koscielne mowi: "Przynajmniej raz w roku, w okresie wielkanocnym przyjąć Komunię świętą"... wynika z niego ze caly rok mozna trwac w grzechu i jedynie w Wielkanoc przystapic po spowiedzi do komuni i wszystko bedzie ok. Wg mnie jest za bardzo poblazliwe... z jednej strony ksiaza krytykuja ludzi ktorzy trwaja w grzechu a z drugiej takie przykazanie.