Norines
16.10.2006 16:25
Witam , mam pewien problem , otoz 4 lata temu zmarla moja mama.Bylo i jest mi bardzo ciezko czesto zyje wspomnieniami i rozmyslam czy napewno wypowiedzialam tyle slow ile chcialabym powiedziec. Od tamtych trudnych chwil minelo 4 lata a ja dalej nie potrfaie dokonca poradzic sobie ze smiercia mamy , dodam ze mam 16 lat i w ciezkich chiwlach zalamuje sie wspominajac dawne chiwle, najgorsze jest to ze nie umiem sie odciac zupelnie od przeszlosci dlatego w chwilach zalamania mysle o mamie i popadam w depresje. Chcialam sie zapytac jak radzic sobie ze smiercia? Jak uzasadnic sobie to tak na tyle racjonalnie zeby juz nie wracac do tego?
I mam jeszcze pare kwestii, teraz poszlam do liceum, wiekszosc moich kolezanek twierdzi ze nie wierza ale chodza do kosciola lub w ogole nie chodza, ja zawsze bylam blisko Boga i teraz martwie sie czy bedac w towraysztwie takich osob , sama nie przestane wierzyc , zwlaszcza ze dalej mam zal do Boga o smierci mojej mamy bo wydaje mi sie ze gdyby nie to wsyztsko byloby prostsze i latwiejsze.Bardzo prosze o rade jak radzic sobie ze smiercia, jak zapomniec lub pogodzic sie z nia a takze chcialam zapytac czy np wierzac w Boga ale nie chodzac do kosiola oddalamy sie od Niego??Prosze o odpowiedz .
Odpowiedź:
Jak radziś sobie ze smiercią bliskich osób... Pewnie nie ma jakiejś jednej recepty. Odpowiadajacy stara się pamiętać o tej, którą przypomina liturgia pogrzebowa: "Choć nas zasmuca nieunikniona konieczność śmierci znajdujemy pociechę w przyszłej nieśmiertelności. Albowiem życie Twoich wiernych, o Panie, zmienia się, ale się nie kończy. I gdy rozpadnie się dom doczesnej pielgrzymki, znajdą przygotowane w niebie wieczne mieszkanie"...
Śmierć nie jest końcem wszystkiego. Kończy się tylko nasza ziemska wędrówka. W niebie - jak ufamy - będzie nam nieskończenie lepiej. Pamiętając, że Twoja mama spotkała już się z naszym Ojcem stań samodzielnie na nogi. A jeśli czasem Ci cieżko po prostu jej o tym powiedz... Zapewne Cię słyszy - jak wszyscy święci - i pewnie z nieba się Tobą opiekuje...
Czy przebywając z osobami słabo wierzącymi stracisz wiarę... Wszystko zależy od Ciebie. W pewnym wieku odrzucanie wiary to poza mająca świadczyć o wielkiej niezależności. Ty bądź niezależna tak bardzo, że odważysz się wbrew modzie klękać do modlitwy i mówić, że wierzysz w Boga. A Mszy nie opuszczaj. To najlepsza droga do religijnej obojętności. Nawet jeśli bardzo Ci się nie chce, zmuś się. Godzinę dla Tego, który przyjął Twoją mamę możesz poświęcić. Choćby po to, żeby się Mu poskarżyć, że Ci teraz ciężko...
J.