AB 15.09.2006 09:25
Witam!
Wiem, że ten temat byl poruszany juz kilkakrotnie, ale dla mnie nadal sprawa nie jest do konca jasna. Chodzi o milosc malzenska. Pozwolcie, ze zadam moje pytania wprost (oczekujac rowniez odpowiedzi wprost):
1. Czy grzechem jest czerpanie rozkoszy i cieszenie sie ta rozkosza podczas zblizenia?
2. Czy grzechem jest zblizenie miedzy malzonkami majace na celu tylko rozkosz (bez uzywania zakazanych przez Kosciol srodkow antykomcepcyjnych)?
3. Czy grzechem sa fantazje erotyczne zony na temat meza i meza na temat zony?
4. Czy osiaganie przez kobiete orgazmu, przed zblieniem, majace na celu lepsze przygotowanie jej do zblizenia, a nie efekt antykoncepcyjny, jako element stosunku i z pozniejszym wytryskiem meza zawsze wewnatrz ciala zony(pewien ksiadz, z ktorym rozmawialam twierdzi, ze nie jest to gzrech, poniewaz zawsze jest to pelen stosunek i jest to tylko element zblizenia. Ale z wypowiedzi odpowiadajacego mozna wywynioskowac inaczej, a moze po prostu wynika to z niedopowiedzen i niezrozumienia intencji) Zaznacze, ze naszym celem NIE JEST unikanie poczecia, wrecz przeciwnie! Ale po porstu lubimy byc razem, czy to zle, czy to grzech? Czy Bog oczekuje od nas wyrzecznia sie tej przyjemnosci?
5. I troche z innej beczki: Czy dbanie o swoj wyglad (zaznaczam nie jest to przesadne dbanie) przez kupowanie od czasu do czasu ubran moze byc przeszkoda w nasladowaniu Najswietszej Maryi Panny, ktora przeciez byla cicha i skromna? Z drugiej strony zyjac w swiecie musimy dbac o siebie, przeciez nie pojde do pracy w lachmanach. Moze po prostu nalezy pilnowac, by nie popasc w przesade. Prosze o kilka zdan refleksji odpowiadajacego na ten temat.
Bog zaplac za odpowiedzi (kotre mam nadzieje wyjasnia mi wiele)!