Go 13.01.2024 10:45
Niepokoi mnie to, że nie wejdę do Królestwa Bożego, z tego powodu, że mam pożądanie do tej samej płci. Słowo Boże mówi w prawdzie, że chodzi o współżycie, że mężczyźni, którzy współżyją ze sobą nie odziedziczą Królestwa Bożego. Ja nie współżyję z mężczyzną. Zdarzały mi się pewne czynności z rówieśnikami między 4 a 13 rokiem życia, ale później już tego nie było, a mam teraz 30-kilka lat. Powód mojego niepokoju, że nie wejdę do Królestwa Bożego jest taki, że co z tego, że ja nie współżyję z mężczyznami, jeśli już sam ten pociąg jest chyba dużym problemem. Jak miałbym się przechadzać po ulicach Królestwa Bożego i nadal mieć w sobie to złe pożądanie? Wydaje mi się, że z tego względu, ze względu samego pożądania, Pan Bóg nie wpuścił by mnie tam, bo powodowałbym tylko niepokój w Królestwie, a sam źle bym się czuł, nadal tak płonąc w złym kierunku. Wiem, że w Królestwie Bożym wszyscy już będą po zmartwychwstaniu. Chciałbym dlatego zapytać, czy po zmartwychwstaniu ten mój pociąg do tej samej płci zniknie? Nie wiem czy wynika on z mojego ciała, czy z mojej duszy, czy z mojego ducha – w sensie czy jest całkowicie zespolony z moją osobą, czy tylko związany z jej częścią, starym człowiekiem, który po zmartwychwstanie zniknie. Bo jeśli mimo że nie współżyję z mężczyznami, sam pociąg do tej samej płci nie zniknie po zmartwychwstaniu, to jak miałbym wejść do Królestwa Bożego? Chyba nie zostałbym tam wpuszczony mając nadal takie pragnienia? Czy mój pociąg do tej samej płci zniknie po zmartwychwstaniu, i będę mógł wejść do Królestwa Bożego? A może powinien jeszcze zniknąć za życia, aby mógł też zniknąć po zmartwychwstaniu, bo inaczej nie zniknie po zmartwychwstaniu?
1. Nie jest żadnym grzechem to, że człowiek ma pociąg do osób tej samej płci. Grzechem są praktyki homoseksualne. I tego prozę się trzymać.
2. W niebie przypuszczalnie popędu seksualnego nie będzie. Przynajmniej nie w naszym rozumieniu. Podobne zresztą pytanie mogłaby zadać osoba heteroseksualna: przecież tu też istnieje wiele pokus. I nawet fakt trwania w małżeństwie niekoniecznie całkowicie od tych pokus uwalnia.
J.