optimist 25.05.2006 18:51
Szczęść Boże!
Mój problem jest bardzo nietypowy. Jakiś czas temu prowadziłam samochód. Czekałam właśnie na skrzyżowaniu, by skręcić w lewo i wtedy zauważyłam koleżankę idącą z chłopakiem ulicą. Ponieważ podoba mi się jej chłopak (co już samo w sobie jest złe, bo często staram się zwrócić jego uwage na mnie), chciałam pokazać jak to super jeżdżę i ruszyłam. W ogóle nie patrzyłam na przejście, na to czy byli na nim ludzie czy nie. W pewnym momencie poczułam jak mój samochód traci przyspieszenie i nie mogę przyspieszyć, a jeżdżę kilka lat i wydało mi sie to bardzo dziwne i podejrzane. Przeszło mi przez mysl, że może kogoś potrąciłam i rzeczywiście znajdowałam się w okolicy przejścia. Ale zaraz zorientowałam, się, że kolega zauważy jak nieporadnie sobie radzę za kierownicą, usłyszy to dziwne "wycie" samochodu, więc wrzuciłam większy bieg i przyspieszyłam. Potem mijałam jeszcze 2 przejścia dla pieszych. Też nie zwracałam na nie uwagi,bo myślałam o koledze i patrzyłam na niego w lusterko wsteczne. Potem zastanawiałam się czy nie spowodowałam jakiegoś wypadku. I właśnie przypomniałam sobie to zdarzenie na przejściu. Dręczą mnie wyrzuty sumienia. Ze statystyk policyjnych mojego miasta dowiedziałam się, że wypadków takich tego dnia nie zgłoszono.To mi nie wystarcza, bo może ktoś nie zgłosił tego policji, przecież ja od razu odjechałam, to jak ktoś miał podać sprawcę? Czy żal prawdziwy i jakieś postanowienie np.rezygnacja z czegoś co lubię w życiu robić wystarczą? Mogłabym oczywiście sprawdzić oddziały szpitalne albo szukać tej osoby (jeśli taka jest) w inny sposób, ale po trosze nie mam na to ochoty, po troszę wstydzę sie i obawiam nieanonimowości. Dziękuję.