KK 03.05.2006 12:44
Szczesc Boze
Tradycyjnie mam kilka pytan...
Pierwsza sprawa, czy raczej pierwsze trzy sprawy:
1. Po spowiedzi (spowiadalem sie w szkole, u naszego katechety) zapisalem sobie na marginesie w zeszcie, co mam odmowic w ramach pokuty, po czym zaslonilem te notatke, tak, zeby kolega siedzacy ze mna w lawce jej nie zauwazyl. Gdy zdalem sobie sprawe, ze to niejako zaparcie sie wiary, natychmiast ją odsłoniłem.
2. Druga sprawa, bylo to, ze slyszac, jak drugi kolega niejako obraza Pana Jezusa, nie wystapilem, ze zdecydowanym sprzeciwiem, lecz tylko pokiwalem z dezaprobata glowa.
3.Kolejna sprawa jaka chcialbym poruszyc, zdarzyla się bezposrdenio po tej komunii (Byla to msza specjalnie dla naszej klasy i odbywala sie dosc pozno). Na zmeczenie, zarowno pora, jak i strachem, i niepewnoscia, nalozylo sie jeszcze rozczarownie, zniechecenie spowodowane ktorych powodem byla pewna dziewczyna. Wpadlem wtedy w taki ponury nastroj i pomyslalem, ze juz "wszystko mam gdzies, niech sie dzieje co chce" - dotyczylo to wszystkiego i swiata, i tego strachu, i wiary, a chyba w szczegolnosci dziewczyny. Teraz zaluje tych mysli, bo to przeciez obraza Pana Boga i Bozego Milosierdzia.
Moje pytanie dotyczy tego, czy wymienione wyzej sytacje to grzechy ciezkie? Ja uznalem je za grzechy lekkie i przystepowalem do Komunii Sw. teraz zastanawiem sie, czy dobrze zrobilem...
Kolejna rzecz - mialem pewne watpliwoscie dotyczace nieczystych mysli, wiec przed msza swieta poszedlem do konfesjonalu, z zamiarem rozwiania moich watpliwosci - czy moge przystapic do komunii Sw. - nie zamierzalem sie spowiadac (nie znaczylo to, ze nie zalowalem takich mysli - bardzo chcialem przystapic do Komunii, ale z braku czas ((matura)) nie przygotowalem sie do spowiedzi - a poprzedni raz spowiadalem sie tydzien predzej). Kaplan takze nie byl pewien, wiec udzielil mi rozgrzeszenia. Sprawa ktora teraz nie daje mi spokoju, to fakt, ze gdy kaplan powiedzial, ze udzieli mi rozgrzeszenia, nie wymienilem innych grzechow - m.in tych wspomnianych powyzej.
Dlaczego?? Sam sie nad tym zastanawiam i szczerze mowiac, sam juz nie jestem pewien. Czy chcialem je zataic? Nie wiem, moze - w kazdym razie bardzo sie boje, ze tak moglo byc. Ale czy zatajenie grzechow lekkich (jesli to takie...) to grzech ciezki? Przeciez grzechow lekkich nie trzeba koniecznie wyznawac. Jednak czy same watpliwosci nie powinny sklaniac do wyjawienia tych grzechow?
Mozliwa jest takze sytuacja, ze uznalem, ze te wszystkie grzechy, skoro sa lekkie, wyjawie na nastepnej "porzadnej spowiedzi" - bo przeciez do tej nie przygotowywalem, nie szedlem do spowiedzi, ale po rade...
Moze - choc brzmi to absurdalenie - nie chcialem zabierac kaplanowi czasu?
W kazdym razie przystapilem potem do Komunii Sw. Czy dobrze zrobilem? Czy ta spowiedz jest wazna (wiem, ze wszystkie grzechy wyznam na nastepnej)?
Z gory dziekuje za odpowiedz.