ema 22.03.2006 14:31
W małżeństwie mąż ma wzorować swoją miłość na miłośći Chrystusa do Kościoła, żona ma za wzór miłość Kościoła do Chrystusa... i tego właśnie nie rozumiem. Bo przypatrując się bliżej miłości pomiędzy Chrystusem i Kościołem widać że Kościół kocha Chrystusa jak zbawiony swojego Zbawiciela, kocha Boga jak stworzenie swojego Stwórcę, jak uświęcani Uświęciciela. Kościół kocha Chrystusa jako Tego od którego wszystko otrzymał, bez którego sam w sobie jest niczym...A w małżeństwie o b i e strony mają troszczyć sie o świętość i zbawienie współmałżonka. Obie strony w równym stopniu mają obdarzać sie miłością i umieć miłość przyjmować... Jak można relację Chrystusa i Kościóła zastosować do małżonków? Przecież Chrystus w tym związku to dużo więcej niż Kościół...a naśladowanie Chrystusa to dużo większa godność niż naśladowanie Kościoła...