Misia 28.02.2006 13:52

Witam, prosze o porade, jestem osoba głęboko wierząco i praktykujaca, wkrótce planujemy Ślub, narzeczony nie jest osoba, ktora bardzo przejmuje si etym ze grzech ciezki to powazna sprawa. kocham go i nie potrafie odejsc, choc czasem czuje ze powinnam zanim bedzie za póżno...jak mam postąpic w sytuacji gdy: on obiecal ze nie bedzie przegladal pornografii w internecie, przy tym onanizujje sie, tlumaczac ze nie ma seksu wiec musi.., klamał z takim przekonaniem, bardzo mnie to boli i nie potrafie o tym zapomniec, ma wiele zalet, ale przeciez zaufanie to podstawa, co mam robic, prosze o szybką porade, teraz nie odzywam sie do niego bo czuje sie oszukana, co z planami na przyszlosc, czy taki człowiek wyprosuje sie kiedyś???(.potem idzie do spowiedzi a za pare dni to samo..)Misia

Odpowiedź:

Odpowiadający nie wie na ile zachowanie Twojego narzeczonego wynika z braku współżycia, a na ile jest wyrazem jednak silnego nieuporządkowania w sprawach seksualnych... Tego być może nie wiesz ani Ty, ani on sam... Ale jest to poważny problem.

Po pierwsze dlatego, że każdy dorosły mężczyna powienien sobie z brakiem możliwości współżycia umieć radzić. Wiadomo, że będą takie dni, kiedy współżyć nie będziesz mogła. Bez umiejętności powtrzymania się co wtedy zrobi? Znajdzie sobie kochankę? I nie tyle jest tu niebezpieczne to, że nie potrafi się powstrzymać, ale że się usprawiedliwia... Odpowiadajacy nie zna szczegółów waszej rozmowy, więc nie potrafi powiedzieć, na ile owo usprawiedliwianie się wynikało z zakłopotania, a na ile z poglądów Twojego narzeczonego. Ale jeśli jego usprawiedliwianie się było ujawnieniem prawdziwych poglądów na męskie potrzeby, to w małżeństwie może nie być wesoło...

Po drugie... Oglądanie pornografii może wejść człowiekowi w krew. Małżeństwo nie jest wtedy lekarstwem na grzech. W najlepszym wypadku taki mąż może zmuszać żonę, by stała się dla niego tego rodzaju obiektem. W gorszym, będzie dalej szukał zaspokajania się w ten sposób...

Odpowiadajacy nie chce Cię straszyć. Nie o to chodzi. Nie chce też odradzać Ci małżeństwa. Być moze po ślubie wszystko będzie dobrze. Ale lepiej znać możliwe niebezpieczeństwa wspólnego życia, niż żyć w błogiej nieświadomości... Łatwiej wtedy sprawą mądrze pokierować...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg