Piotr 19.01.2006 14:49
Szczęść Boże
Zawsze gdy przejeżdżam koło bazyliki Świętogórskiej w Gostyniu wstępuje tam na chwilę, aby pomodlić się przed cudownym obrazem Matki Boskiej Róży Duchownej. W tym roku byłem tam jak zawsze i zobaczyłem coś bardzo dziwnego. Żłóbek, który był wykonany z manekinów w skali rzeczywistej (1:1). Przedstawiał dwie osoby z dzieckiem. Dziewczyna siedząca na zwykłej ławce (takiej jak w parku), i stojący obok niej chłopak. Oboje ubrani nowocześnie. Stał tam też zwykły wózek z dzieckiem i jedynym znakiem wskazującym na święta, była mała figurka umieszczona na poduszce dziecka w wózku. W tym tzw. żłóbku nie było Matki Najświętszej, Św. Józefa i dzieciątka Jezus. Gdyby nie fakt, że jeszcze mamy okres Świąteczny nigdy nikt nie domyśliłby się, że to jest żłóbek. Każdy uznałby to za dekorację z wystawy sklepowej. Na początku uklęknąłem i chciałem się pomodlić, oddać ukłon i cześć Jezusowi, ale zaraz wstałem, bo nie będę się modlił do lalki!! Wyszedłem z bazyliki bardzo zdegustowany. Mam w związku z tym pytanie, czy projektów takich w kościele nikt nie zatwierdza? czy fantazja i wyobraźnia osoby ustawiającej coś takiego jest nieograniczona? Czy tym razem jednak „przenośnia” nie poszła za daleko? Obawiam się, że w przyszłości coraz mniej będzie Jezusa w kościołach i w naszym życiu.