Gość 09.12.2023 11:54
Nie bardzo potrafię odnaleźć się w kwestii "narzucania" swoich poglądów w sytuacji, gdybym np. zaprosił parę przyjaciół (nie małżeństwo) do siebie do domu np. na weekend. To na razie problem czysto teoretyczny, ale nie bardzo umiem wyczuć co bym miał zrobić w tej sytuacji, żeby jednocześnie nie było niezręcznie. Trudno byłoby mi ich potraktować jak dzieci i powiedzieć czy zasugerować, że mam dla nich dwa różne pokoje i nie chcę, żeby spali w jednym. Tym bardziej, gdy ja nie mam doświadczeń damsko-męskich byłoby to bardzo niezręczne, bo narażałoby mnie na większą krytykę/śmiech/zdziwienie (że się nie znam to co się wypowiadam na takie sprawy). A jednocześnie nie chciałbym tu postąpić wbrew katolickiemu sumieniu.
Zaproponować oddzielne łóżka czy nawet pokoje zawsze możesz. I powinieneś. Co zrobią Twoi goście to już ich sprawa.
J.